No cześć!
Niedawno mój tusz od Misslyn zakończył swój żywot, a zanim kupiłam nowy, postanowiłam wyciągnąć coś z zapasów. Wybór padł na maskarę Big Eyes od Maybelline i to jej poświęcony jest dzisiejszy post, ale od razu mówię, że różowo będzie tylko na opakowaniu...
Opis z wizaż.pl:
Maskara posiada innowacyjne rozwiązanie
jakim są 2 niezależne szczoteczki: do górnych i do dolnych rzęs. Pozwala
to na dotarcie do najdrobniejszych rzęs nawet w kącikach oczu. Teraz
kobiety będą mogły intrygować spojrzeniem, a ich oczy będą wyglądały
nawet na 2 razy większe! Wąska szczoteczka podkreśla i nadaje objętość
nawet najkrótszym dolnym rzęsom, a szeroka szczoteczka unosi rzęsy do
góry i nadaje im efekt wachlarza.
Wyróżniające ją dwie szczoteczki są w sumie niezłym rozwiązaniem, zwłaszcza, jeśli ktoś tak, jak ja, używa innego tuszu do dolnej powieki. Zatem pomysł na plus, dla mnie jedyny. No może jeszcze kolor, ale to w sumie już bez znaczenia.
Główna szczoteczka jest zwykła, nie silikonowa. Tworzą ją dość krótkie włoski, jakby skręcone na całej długości. Teoretycznie takie lubię najbardziej.
Druga szczoteczka natomiast jest dość długa, ale włoski są bardzo krótkie, dzięki czemu teoretycznie można dotrzeć nią nawet do najkrótszych rzęs i nie pomalować przy tym połowy twarzy. W praktyce natomiast całość jest za krótka i podczas malowania rzęs zwyczajnie nie mam nią dojścia, przez grubą nieporęczną rączkę.
Taki efekt osiągnęłam po prawie 10 minutach zabawy tuszem i grzebykiem |
I najważniejsze, czyli efekt, a tu jest prawdziwa masakra i rozczarowanie. Tusz jest bardzo rzadki i wodnisty, a do tego nawet po 2 warstwach moje rzęsy nie są ani wydłużone, ani pogrubione, a do tego długo schnie i najgorsze - skleja. A skleja koszmarnie.... Już pierwsza warstwa zapewnia mi efekt 10 rzęs na oku i może nie byłoby to takie złe, gdyby łączyło się to z pogrubieniem i jakimkolwiek podkreśleniem rzęs, ale niestety nie. Włoski są cienkie, sklejone, niewidoczne i nawet nie dają się rozczesać grzebykiem... Z resztą widzicie same.
Dolne rzęsy natomiast są ledwie zauważalne nawet po 2 warstwach tuszu, a taką ilość nałożyłam na nie po raz pierwszy w życiu....
Na koniec chcę przypomnieć, że jest to tylko moja subiektywna opinia na podstawie widocznych efektów oraz porównania z innymi tuszami. Misslyn <3
Podsumowując uważam, że ten produkt jest beznadziejny, ale wiem, że u wielu osób nieźle się sprawdza, dlatego decyzję zostawiam Wam.
Podzielcie się swoim zdaniem, jeżeli miałyście okazję go używać :)
Przy okazji może jest ktoś, kto sam chciałby go wypróbować? Dajcie znać, to chętnie go oddam* :)
Tusz jest świeży, otwarty kilka dni przed napisaniem posta, a w sumie użyłam go 3 razy.
Jeżeli jesteście nim zainteresowane, to dajcie znać w komentarzach, a ja wybiorę jedną osobę i wyślę go na swój koszt w ciągu kilku dni od publikacji tego postu.
Ja jestem zainteresowana! : Ciekawe jak u mnie sprawdziłby się :)
OdpowiedzUsuńma dobra szczoteczkę ale hmmm efekt na Twoich zdjęciach sory ale mi sie nie podoba;(
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy ale lubię tusze Maybelline. szkoda że ten taki kiepski
OdpowiedzUsuńRzęski ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńnaturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńUżywałam i lubiłam, tam gdzie nie dotrzesz u góry tą większą szczoteczką możesz użyć małej. Tą małą to ja w ogóle uwielbiałam przeczesywać rzęsy od góry;)
OdpowiedzUsuńA mi się podoba ta druga szczoteczka :)
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że się nie spisał :-(
OdpowiedzUsuńRzadko siegam po ich mascary :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej nie kupie:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze sie okazał taki słaby... Ja ciagle nie mogę znaleźć tuszu idealnego ehhh :P
OdpowiedzUsuńMoja mama ma ten tusz, próbowałam go, ale jakoś mnie nie zachwycił ;)
OdpowiedzUsuńjakoś nie przekonuje mnie :)
OdpowiedzUsuńWolę te mega grube szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńNo słaby efekt. Nie ma co, chociaż może jakoś by się wyrobił jeszcze?
OdpowiedzUsuńJuż po szczoteczce przypuszczałam, że bedzie sklejać rzęsy. Ja zawsze miałam z tym problem, ale ten problem zniknął odkąd kupiłam metalowy grzebyk do rzęs z Inglota - polecam, sprawdza się z każdym tuszem :)
OdpowiedzUsuńMniejsza szczoteczka faktycznie wydaje się za mała. Tusz strasznie skleił rzęsy, chociaż kolor ma całkiem ładny.
OdpowiedzUsuńooo nigdy jej nie widziąłam :) efekty daje super :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta pierwsza szczoteczka, lubię takie duże i grube, ciekawe czy by się sprawdził u mnie, chociaż rzadkie tusze mnie zniechęcają :( pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBędę omijać :)
OdpowiedzUsuńEch, chyba mnie nie skusił ;)
OdpowiedzUsuńTemu produktowi mówię nie!:D
OdpowiedzUsuńEmm.. ten efekt sklejenia totalnie mnie odrzuca.. Ja muszę mieć wachlarzyk, a nie tak jak napisałaś 10 rzęs na krzyż :P
OdpowiedzUsuńfaktycznie kiepsko wygląda -.-
OdpowiedzUsuńJak widać nie wszystkie tusze są rewelacyjne. :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię maskar z tej firmy. Dwie się u mnie nie sprawdziły i sprawdzać dalej nie zamierzałam.
OdpowiedzUsuńU mnie się niestety nie sprawdziła, jedna warstwa nie dawała praktycznie żadnego efektu a kolejne natomiast strasznie sklejały rzęsy. Też uważam, że jest to beznadziejny tusz :) Jedynym plusem była dla mnie mała szczoteczka, którą używałam do pomalowania dolnych rzęs.
OdpowiedzUsuńŚredni efekt, za bardzo skleja rzęsy :(
OdpowiedzUsuńja go kupuję tylko dla mniejszej szczoteczki:)
OdpowiedzUsuńAle dłuuuugaśne rzęsy :) szkoda tylko, że skleja rzęsy ;c
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda że to taki średniak. Będę wiedzieć na przyszłość! ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale już widzę, że szczoteczka nie spodobałaby mi się ;)
OdpowiedzUsuńJuż przez to, że długo schnie by miał u mnie minusa. A jak do tego skleja rzęsy to tym bardziej nie zachęca do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńsłyszałam, że ta rękawica jest super :)
OdpowiedzUsuńPiszesz ze jest rzadki i skleja, ja bym poczekała aż troszkę ''podeschnie", raz tak zrobilam, co prawda w przypadku innego tuszu, ale podziałało i spisywał się całkiem fajnie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja używam tuszów z Rimmela i Bella i jestem zadowolona :) a ten podobno zależy od oka, moja koleżanka ma i efekt jest ładny, niestety ze wszystkich osób jakie znam to tylko u niej się sprawdza...
OdpowiedzUsuń