Pierwszym prawdziwym postem w marcu będą Ulubieńcy lutego. Przyznam, że miałam niemały problem z wyborem kosmetyków do tej notki. Natomiast gdy już ją napisałam i chciałam wrzucić na bloga, to okazało się że jej nie ma. Mam nadzieję, że nie będzie się to częściej zdarzać.
Mniej więcej w połowie miesiąca poczułam wiosnę, a więc mój makijaż zmienił się o 180 stopni - z mocno podkreślonych, raczej ciemnych oczu do nowej bazy: rzęsy + brwi + usta. Wpływ na to miała przede wszystkim pogoda, ale też Wasze komentarze pod postem z Makijażem po Polsku, za które bardzo Wam dziękuję :*
To, co się już od dłuższego czasu nie zmienia w moim makijażu, to kosmetyki do twarzy. Już od mniej więcej połowy stycznia używam stałego zestawu w każdym makijażu, co wcześniej praktycznie mi się nie zdarzało. Moimi obecnymi niezbędnikami, które uwielbiam i są po prostu świetne, zostali: podkład Max Factor, o którym pisałam już TU, puder Biochemia Urody, który również ma już swoje miejsce na moim blogu TU, do konturowania zawsze idealny róż / bronzer od NYX i przekierowanie do recenzji TU. Dosyć często zdarzało mi się rezygnować z różu, ale nigdy z rozświetlacza theBalm, o którym za niedługo napiszę coś więcej.
W makijażu oczu przez cały miesiąc skupiałam się na brwiach, najczęściej wykorzystując tusz Sephora, a później zastąpił go cień do brwi Inglot, który już czeka na prezentację na blogu. W pierwszej połowie miesiąca najczęściej sięgałam po palety Sleek, a konkretnie moje najnowsze nabytki Vintage Romance i Garden of Eden, a później ograniczyłam się do Pink Gold od Maybelline i różnych kombinacji z jego udziałem. Od stycznia byłam też zakochana w sztucznych rzęsach, ale prawdopodobnie to one zniszczyły mi moje rzęsy, więc teraz używam tylko tuszu Bourjois, który ładnie wydłuża i nie podkreśla zniszczeń. Największym odkryciem była cielista kredka Max Factor, której używałam na dolną linię wodną. Jest u mnie już od dawna, ale dopiero teraz doceniłam jej potencjał i nie wyobrażam sobie makijażu bez niej.
Na ustach zawsze był Carmex. Odkąd udało mi się kupić nowe wersje w sztyfcie, to nie rozstaję się z nimi nawet na chwilę. Natomiast z produktów kolorowych na początku lutego najczęściej sięgałam po kredkę Revlon, którą później wyparły mocne i kolorowe od p2.
Po jakie kosmetyki najczęściej sięgałyście w lutym?
mialam ta maskare z bourjouisa, ale szału u mnie nie robiła.. ;)
OdpowiedzUsuńSzału nie ma, ale teraz sprawdza się najlepiej :)
UsuńU mnie tusz Bourjouis ale ten przekręcany, podkład Bourjouis, kredka do brwi kobo a reszta to tak zmienna, że musiałabym całą szufladę wypisywać :) Fajny wpis, chyba od kwietnia zacznę takie również robić :)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych postów, więc z chęcią zobaczę u Ciebie :)
UsuńPrzekręcanego tuszu jeszcze nawet nie macałam, musze to nadrobić ;)
Ta różowa kredka p2 wygląda obłędnie! :D
OdpowiedzUsuńEfekt też :)
UsuńCiekawi ulubieńcy. :) Znam tylko Carmex, ale mam ten w słoiczku. :)
OdpowiedzUsuńTeż zwykle mam ten w słoiczku, ale wersja w sztyfcie jest o wiele wygodniejsza :)
Usuńfajni ulubieńcy no i paletki ze Sleek :) ja nie mam jakoś przekonania do doklejania rzęs :)
OdpowiedzUsuńMoże to lepiej ;) Nie jestem pewna czy to na pewno przez rzęsy, ale po kilku (kilkunastu) użyciach z klejem moje się posypały :(
UsuńRozświetlacz TheBalm jest piękny :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam :)
UsuńWidzę, że lubimy te same kosmetyki :D Mam tu na myśli puder bambusowy, Mary z The Balm, Nyx taupe no i Carmex :D
OdpowiedzUsuńWszystkie są naprawdę dobre i łatwo dają się lubić ;)
UsuńNa mnie puder bambusowy nie zrobił dużego wrażenia;/
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Jestem zaskoczona. Jeszcze nigdy nie miałam pudru, który u mnie sprawdziłby się równie dobrze,a do tego wyglądał naturalnie :)
UsuńMój ukochany Mary-Lou Manizer <3 W tym miesiącu nr 1 jest szminka z MAC <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się pochwalisz ;)
UsuńMary Lou lubię, ale zdecydowanie na wieczór. Wersja dzienna przy mojej cerze nie bardzo się sprawdza :( Pudru bambusowego z BU szczerze nie cierpię :P podobnie jak Carmexu, za to coraz bardziej chodzi za mną ten różo-bronzer z Nyx'a ;)
OdpowiedzUsuńPiszę to wszystkim i wszędzie ale NYX uwielbiam. Przy delikatnym nałożeniu w ogolenie widac ze mam bronzer, a jednak działa cuda :)
Usuń