środa, 4 lutego 2015

Big Eyes masakra

No cześć!

Niedawno mój tusz od Misslyn zakończył swój żywot, a zanim kupiłam nowy, postanowiłam wyciągnąć coś z zapasów. Wybór padł na maskarę Big Eyes od Maybelline i to jej poświęcony jest dzisiejszy post, ale od razu mówię, że różowo będzie tylko na opakowaniu...


Opis z wizaż.pl:
Maskara posiada innowacyjne rozwiązanie jakim są 2 niezależne szczoteczki: do górnych i do dolnych rzęs. Pozwala to na dotarcie do najdrobniejszych rzęs nawet w kącikach oczu. Teraz kobiety będą mogły intrygować spojrzeniem, a ich oczy będą wyglądały nawet na 2 razy większe! Wąska szczoteczka podkreśla i nadaje objętość nawet najkrótszym dolnym rzęsom, a szeroka szczoteczka unosi rzęsy do góry i nadaje im efekt wachlarza. 


Wyróżniające ją dwie szczoteczki są w sumie niezłym rozwiązaniem, zwłaszcza, jeśli ktoś tak, jak ja, używa innego tuszu do dolnej powieki. Zatem pomysł na plus, dla mnie jedyny. No może jeszcze kolor, ale to w sumie już bez znaczenia.


Główna szczoteczka jest zwykła, nie silikonowa. Tworzą ją dość krótkie włoski, jakby skręcone na całej długości. Teoretycznie takie lubię najbardziej.


Druga szczoteczka natomiast jest dość długa, ale włoski są bardzo krótkie, dzięki czemu teoretycznie można dotrzeć nią nawet do najkrótszych rzęs i nie pomalować przy tym połowy twarzy. W praktyce natomiast całość jest za krótka i podczas malowania rzęs zwyczajnie nie mam nią dojścia, przez grubą nieporęczną rączkę.

Taki efekt osiągnęłam po prawie 10 minutach zabawy tuszem i grzebykiem

I najważniejsze, czyli efekt, a tu jest prawdziwa masakra i rozczarowanie. Tusz jest bardzo rzadki i wodnisty, a do tego nawet po 2 warstwach moje rzęsy nie są ani wydłużone, ani pogrubione, a do tego długo schnie i najgorsze - skleja. A skleja koszmarnie.... Już pierwsza warstwa zapewnia mi efekt 10 rzęs na oku i może nie byłoby to takie złe, gdyby łączyło się to z pogrubieniem i jakimkolwiek podkreśleniem rzęs, ale niestety nie. Włoski są cienkie, sklejone, niewidoczne i nawet nie dają się rozczesać grzebykiem... Z resztą widzicie same.
Dolne rzęsy natomiast są ledwie zauważalne nawet po 2 warstwach tuszu, a taką ilość nałożyłam na nie po raz pierwszy w życiu....


Na koniec chcę przypomnieć, że jest to tylko moja subiektywna opinia na podstawie widocznych efektów oraz porównania z innymi tuszami. Misslyn <3 
Podsumowując uważam, że ten produkt jest beznadziejny, ale wiem, że u wielu osób nieźle się sprawdza, dlatego decyzję zostawiam Wam.

Podzielcie się swoim zdaniem, jeżeli miałyście okazję go używać :)
Przy okazji może jest ktoś, kto sam chciałby go wypróbować? Dajcie znać, to chętnie go oddam* :)

Tusz jest świeży, otwarty kilka dni przed napisaniem posta, a w sumie użyłam go 3 razy. 
Jeżeli jesteście nim zainteresowane, to dajcie znać w komentarzach, a ja wybiorę jedną osobę i wyślę go na swój koszt w ciągu kilku dni od publikacji tego postu.

37 komentarzy:

  1. Ja jestem zainteresowana! : Ciekawe jak u mnie sprawdziłby się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ma dobra szczoteczkę ale hmmm efekt na Twoich zdjęciach sory ale mi sie nie podoba;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam go nigdy ale lubię tusze Maybelline. szkoda że ten taki kiepski

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie wygląda na rzęsach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Używałam i lubiłam, tam gdzie nie dotrzesz u góry tą większą szczoteczką możesz użyć małej. Tą małą to ja w ogóle uwielbiałam przeczesywać rzęsy od góry;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi się podoba ta druga szczoteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj szkoda, że się nie spisał :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam i raczej nie kupie:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, ze sie okazał taki słaby... Ja ciagle nie mogę znaleźć tuszu idealnego ehhh :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja mama ma ten tusz, próbowałam go, ale jakoś mnie nie zachwycił ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wolę te mega grube szczoteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No słaby efekt. Nie ma co, chociaż może jakoś by się wyrobił jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  13. Już po szczoteczce przypuszczałam, że bedzie sklejać rzęsy. Ja zawsze miałam z tym problem, ale ten problem zniknął odkąd kupiłam metalowy grzebyk do rzęs z Inglota - polecam, sprawdza się z każdym tuszem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mniejsza szczoteczka faktycznie wydaje się za mała. Tusz strasznie skleił rzęsy, chociaż kolor ma całkiem ładny.

    OdpowiedzUsuń
  15. ooo nigdy jej nie widziąłam :) efekty daje super :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Podoba mi się ta pierwsza szczoteczka, lubię takie duże i grube, ciekawe czy by się sprawdził u mnie, chociaż rzadkie tusze mnie zniechęcają :( pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ech, chyba mnie nie skusił ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Temu produktowi mówię nie!:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Emm.. ten efekt sklejenia totalnie mnie odrzuca.. Ja muszę mieć wachlarzyk, a nie tak jak napisałaś 10 rzęs na krzyż :P

    OdpowiedzUsuń
  20. faktycznie kiepsko wygląda -.-

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak widać nie wszystkie tusze są rewelacyjne. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie lubię maskar z tej firmy. Dwie się u mnie nie sprawdziły i sprawdzać dalej nie zamierzałam.

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie się niestety nie sprawdziła, jedna warstwa nie dawała praktycznie żadnego efektu a kolejne natomiast strasznie sklejały rzęsy. Też uważam, że jest to beznadziejny tusz :) Jedynym plusem była dla mnie mała szczoteczka, którą używałam do pomalowania dolnych rzęs.

    OdpowiedzUsuń
  24. Średni efekt, za bardzo skleja rzęsy :(

    OdpowiedzUsuń
  25. ja go kupuję tylko dla mniejszej szczoteczki:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale dłuuuugaśne rzęsy :) szkoda tylko, że skleja rzęsy ;c

    OdpowiedzUsuń
  27. Kurcze, szkoda że to taki średniak. Będę wiedzieć na przyszłość! ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie używałam, ale już widzę, że szczoteczka nie spodobałaby mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Już przez to, że długo schnie by miał u mnie minusa. A jak do tego skleja rzęsy to tym bardziej nie zachęca do wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  30. słyszałam, że ta rękawica jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Piszesz ze jest rzadki i skleja, ja bym poczekała aż troszkę ''podeschnie", raz tak zrobilam, co prawda w przypadku innego tuszu, ale podziałało i spisywał się całkiem fajnie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja używam tuszów z Rimmela i Bella i jestem zadowolona :) a ten podobno zależy od oka, moja koleżanka ma i efekt jest ładny, niestety ze wszystkich osób jakie znam to tylko u niej się sprawdza...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)