piątek, 15 sierpnia 2014

Essie Good to go i porównanie z Poshe

Moja przygoda z wysuszaczami lakierów do paznokci zaczęłam się ponad 2 lata temu od produktów Sally Hansen. Miałam zarówno Insta Dri w formie kropelkowej jak i Dry Kwik i z obu nie byłam zadowolona. Później zdecydowałam się na Essie good to go i jak na złość nie mogłam go dostać ani w Polsce, ani w Niemczech. Po pół roku poddałam się i kupiłam Poshe, z którego nadal jestem bardzo zadowolona. Skąd więc post o Essie? Z przypadku ;)


W między czasie moją kolekcję lakierów zasiliło kilka buteleczek lakierów Essie i prawdę mówiąc z żadnego z nich nie byłam rzeczywiście zadowolona. W ten sposób zupełnie przestałam się interesować good to go, oraz prawie nie zwracałam uwagi na resztę oferty marki i trzymałam się z dala przez prawie rok.
Niedawno znalazłam jednak w DM 3 świeżutkie buteleczki tego top coatu i zanim się zorientowałam wróciłam z jedną z nich do domu ;) 


Essie good to go jest typowym wysuszaczem, który ma za zadanie przyspieszyć wysychanie kolorowych lakierów oraz nadać im ekstra błysk. Pod tym kątem nie mam mu nic do zarzucenia, ale prawdę mówiąc uważam, że Poshe sprawdza się lepiej.


Po otwarciu jego formuła jest idealnie rzadka, dzięki czemu aplikacja jest bardzo wygodna i prawie przyjemna, gdyby nie dość intensywny zapach. Domyślam się jednak, że za niedługo potrzebny będzie rozcieńczalnik, dlatego też w tych aspektach również przyznałabym po punkcie więcej dla Poshe
Na korzyść Essie działa natomiast szerszy płaski pędzelek, ale wąskie dołączone do Poshe czy Seche nie sprawiają najmniejszych problemów przy aplikacji, więc tu po równo.



Pojemność i przede wszystkim cena również działają na korzyść konkurenta Essie - 14 do 13,5ml oraz 15 do 36zł. Teoretycznie dużym plusem jest dostępność good to go, ponieważ szafy marki możemy znaleźć w drogeriach Hebe i w Super Pharm, ale tak jak wspomniałam na początku, ja go tam jeszcze nie spotkałam, natomiast Poshe dostępny jest tylko przez internet.


Do tej pory bezsprzecznie wygrywa Poshe, jednak to Essie zrobił na mnie ostatnio ogromne wrażenie i myślę, że to jego kupię ponownie.
Moje paznokcie znów zaczęły się koszmarnie rozdwajać tak, że na kilku zeszła mi duża część płytki prawie na połowie długości, co bardzo wpłynęło na ich miękkość, a w praktyce wyginają się w każdą stronę. W związku z tym w tej chwili każdy lakier (lepiej jest oczywiście z piaskowymi) wytrzymuje maksymalnie dwa dni, a po tym czasie schodzi z końcówek tworząc nieestetyczne 1-2mm braki. I tu zaczyna mieć znaczenie ogromna zaleta Essie. Po nałożeniu jednej warstwy good to go moje paznokcie są wyraźnie wzmocnione i twardsze, dzięki czemu końcówki nie pracują, a lakier wytrzymuje nawet 5 dni, co jest wynikiem wręcz nieprawdopodobnym. W tym czasie kolor zdąża mi się znudzić oraz wytrzeć na końcach, ale nadal wygląda estetycznie i kolejne malowanie nie jest konieczne. 


Podsumowując, mimo wcześniejszych uprzedzeń serdecznie polecam Wam Essie good to go, jeśli macie słabe lub rozdwajające się paznokcie, w przeciwnym wypadku moim faworytem nadal jest Poshe.

Używacie top coat'ów? Jaki jest Waszym ulubieńcem?

29 komentarzy:

  1. Mam zamiar kupić Poshe w najbliższym czasie, bo ostatnio używałam Seche Vite i jego aplikacja mnie zawiodła:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nadal jestem na nie jeśli chodzi o Esse. Porsche nie miałam, ale w SupherPharm minął mi Sache Vite w promocji ;) może go kupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam sporo ciekawych ofert w SP i bardzo mi się podoba jak poszerzają asortyment :)

      Usuń
    2. Też jestem zadowolona. Hebe tez ładnie poszerzyło asortyment. Nie długo to drogrie internetowe nie będą już tak atrakcyjne.

      Usuń
  3. Nie mam żadnego z tych produktów. Muszę przyznać, że rzadko używam top coaty i nie mam swojego ulubionego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze żadnego wysuszacza ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja na razie używam Seche Vita, ale kto wie może jak go wykończę to przerzucę się na któryś powyższy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety rozdwajające się paznokcie to ZNÓW mój problem...Było już dobrze, a tu nagle znowu BĘC! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie. Prawie miesiąc nic, ładna, zdrowa płytka i nagle na 4 paznokciach zeszła prawie połowa :/

      Usuń
    2. Zastanawiam się dlaczego. ;)

      Usuń
    3. Niestety nie mam pomysłu. Nie zmieniłam nic w pielęgnacji i malowaniu, a tu taka niespodzianka...

      Usuń
  7. Ostatnio go kupiłam i przy malowaniu paznokcie się nie rozstajemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam, jakoś nie używam wysuszaczy, czekam aż naturalnie się to stanie i zazwyczaj następuje to szybko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz nie pamiętam kiedy ostatnio czekałam, aż lakier sam wyschnie ;)

      Usuń
  9. A ja najmniej byłam zadowolona z Poshe, bardziej z GTG, a najbardziej z Insta Dri z SH ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dwa wysuszacze od SH w ogóle się nie sprawdziły :/ zdecydowanie lepiej współpracuje mi się z taką formą :)

      Usuń
  10. Wypróbuję obydwa, póki co jestem zadowolona z Seche Vite :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja póki co obywam się bez takich preparatów. Ale Essie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tych wysuszaczy... Obecnie używam Qwick Dry z Sally Hansen i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze żadnego wysuszacza, czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żadnego z nich nie miałam, jak do tej pory moim ulubionym wysuszaczem jest Insta-Dri Sally Hansen :)

    OdpowiedzUsuń
  15. wyglądają zachęcająco, choć ja rzadko używam top coaty i nie mam swojego ulubionego :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Essie jakoś nie brałam nigdy pod uwagę. Ale małego Poshe zamówiłam sobie na próbę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na szczęście na razie nie mam większych problemów z pazurkami, ale może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak doprowadzę moje paznokcie do stanu idealnego to wypróbuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Essie jest na mojej liście zakupowej, ale na razie mam do dyspozycji dwa inne top coaty, więc muszę jeszcze poczekać z jego wypróbowaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja mam i używałam tylko SV, jednak on u mnie kompletnie nie przedłuża trwałości lakieru a wręcz diamteralnie ją skraca!! :(
    równeiż mam rozdwajajace się i łamliwe paznokcie...więc chyba następnym tego typu produktem będzie Essie.. choć ich lakiery kolorowe w ogóle sie u mnie nie chcą trzymac :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje paznokcie też nie lubią lakierów Essie. Jeden z nich wytrzymał ostatnio u mnie 2 dni z gtg, a lakiery Golden Rose wytrzymują w tym zestawie po 5 ;)

      Usuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)