Z tego co czytam na Waszych blogach i w komentarzach lato w Polsce dobiega końca, co bardzo mi się nie podoba. Dziś jednak bez narzekania ;) u mnie pogoda nadal rozpieszcza, a ja nie rozstaję się z sukienkami i odkrytymi butami, a konkretnie japonkami Birkenstock, o których będzie dzisiejszy post. Ot tak, przekornie, na koniec lata ;)
Zacznę od tego, że moje stopy to istna masakra ;) Są bardzo szczupłe i mają dość wysokie podbicie, a przede wszystkim są bardzo niskie i delikatne. Obcierają mnie każde buty. Poza tym nie mogę nosić klapek, bo wszystkie są zbyt szerokie i stopa wyskakuje mi przodem, a do innych odkrytych butów muszę nosić żelowe wkładki, żeby palce nie wyjeżdżały przed podeszwę... ;) I tak do tej pory tylko jedna para butów nie zrobiła mi najmniejszej krzywdy i są to właśnie japonki Birkenstock.
Buty wykonane są oczywiście ze skóry, a to, co je wyróżnia to profilowana podeszwa, która ma zapewnić najwyższy poziom komfortu naszej stopie. I absolutnie się z tym zgadzam, bo rzeczywiście komfort ich noszenia pod względem nie tylko podeszwy jest bardzo wysoki i z przyjemnością mogę w nich przechodzić cały dzień. Poza tym największym plusem dla mnie jest jednak regulowany pasek. I to porządnie regulowany, chociaż czasami brakuje mi jeszcze jednej dziurki... ;) Sam wierzch jest dość daleko zakończony i otacza większość stopy, dzięki czemu ta porządnie się trzyma i nie zmienia położenia w bucie. Dużym zaskoczeniem był też dla mnie fakt, że w ogóle nie obtarł mnie pasek między palcami, a tego byłam właściwie pewna.
Buty są bardzo solidnie wykonane, a szczegóły świetnie dopracowane, jednak ich walory estetyczne to kwestia dyskusyjna. Jednym się podobają, inni nigdy nie założyli by ich poza własnym podwórkiem. Jeżeli o mnie chodzi, to w ogóle nie podobają mi się klasyczne klapki, ani cześć sandałów, ale model który wybrałam już zdecydowanie tak. Oczywiście nie uważam, że są śliczne, eleganckie czy seksowne, ale ładnie wyglądają na stopie i sprawdzają się do większości wakacyjnych stylizacji.
Cena większości popularnych modeli Birkenstock waha się w okolicach 200zł i często można dostać je na promocjach. Mój model kosztował 55€.
Nie miałam, ale wiele dobrych opini ostatnio w necie o nich kraży. W tym roku się nie skusiłam może w przyszłym ;)
OdpowiedzUsuńwyglądają na mega wygodne :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie zrobiły Ci krzywdy :) Ja znowu z letnimi butami mam inny problem - wszystkie są na mnie za tęgie... Jak już jakieś znajdę to chodzę po trzy sezony ciągle szukając zastępcy ;)
OdpowiedzUsuńButów tej firmy jeszcze nie miałam, za to nosiłam ten model jakiejś innej marki. Jedne z najwygodniejszych butów, jeśli chodzi o ułożenie stopy. Chociaż moment kiedy but się np. obsunął i stanęłam na tą kanciastą część nie był zbyt przyjemny ;)
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie, ale w nich stopa leży tak dobrze i jest tak dobrze trzymana, że nic takiego mi się nie przytrafiło, a przeszłam w nich wieeele kilometrów ;)
UsuńWażne, żeby było wygodnie! :)
OdpowiedzUsuńmusza byc bardzo wygodne :)
OdpowiedzUsuńobserwuje :)
Można przejść w nich pół świata, tak wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
Chyba nasze stopy są bardzo podobne :) U mnie też znalezienie butów, które by pasowały i nie obierały graniczy z cudem. Zawsze uzbrajam się w plaster i wszelkiego rodzaju wkładki, zapiętki i inne tego typu akcesoria :)
OdpowiedzUsuńU mnie standardowy pakiet na lato to sztyft przeciw obcieraniu, puder, wkładki żelowe, zestaw plastrów i drugie buty na zmianę w torebce ;)
UsuńWyglądają na bardzo wygodne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Chciałabym też prosić Cię o pomoc, jeżeli możesz to zajrzyj do mojej 1 notki, z góry dziękuję :*
Wyglądają na wygodne, ale nie lubię takich butów, mam na myśli ich wygląd. Japonki wolę w bardziej delikatnej odsłonie (cieniutkie paseczki, najlepiej z jakąś małą ozdobą). Moje stopy na szczęście nie są tak problemowe i wymagające - więc cokolwiek mi się spodoba mogę bez większych problemów nosić ;-)
OdpowiedzUsuńTakie japonki udało mi się kupić tylko raz, we wszystkich moja stopa co drugi krok nie trafia w podeszwę ;)
UsuńMoja mamcia ma i je uwielbia ;D Ja nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńJa z kupnem letnich butów nie mam problemu, gorzej z trampkami. adidasami itd. Jeśli dobre są na długość (i tak cud, bo mam stopę pomiędzy 38 a 39) to są za szerokie. :( I tak w kółko. :D
OdpowiedzUsuńW tym roku kupiłam sobie sandały Marco Tozzi, skórzane - mega wygodne ^^
Z butów sportowych dobre na mnie są tylko te do biegania po twardej nawierzchni - z mocno wypełnionym środkiem, który dobrze trzyma stopę, chociaż i tak nie zawsze ;) trampki u mnie odpadają, bo wyglądam jakbym miała baaardzo długą i płaską stopę ;)
UsuńTeż kupiłam jedną parę i jestem zachwycona!!! tylko trochę inny model :) Jeszcze planuję standardowe Arizony, ale to już w przyszłym roku raczej, bo zimno :(
OdpowiedzUsuńGrunt że są wygodne ;-) Ja nie lubię takich sandałów ;-)
OdpowiedzUsuńWyglądają na bardzo wygodne :)
OdpowiedzUsuńAle cudne, uwielbiam takie klapki!
OdpowiedzUsuńznaczy sandały ;)
UsuńMnie moje stopy denerwują, bo wszystkie buty wylatują mi przodem, a balerinki czy inne wsuwane buty wyskakują z pięty, więc jest istna masakra dobrać na mnie jakiekolwiek buty i zazwyczaj chodzę nie w tych, które mi się podobają, tylko w tych, które na mnie pasują ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, musiałabym jednak zobaczyć jak w nich wygląda stopa.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo mi się takie buty nie podobały, a ostatnio co raz bardziej zaczęły mi się podobać, szkoda, że lato się kończy :(
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie ;) ale powoli wygrywa praktyczność ;)
Usuńmam stare, takie klasyczne sandały, ale idea podeszwy i skórkowych pasków bardzo podobna i też je dalej uwielbiam, szczególnie kiedy wiem, że czeka mnie cały dzień "chodzony" i stopy na pewno w każdych innych butach dostałyby w kość :)
OdpowiedzUsuńbutki jak dla mnie nieco za ciężkie wizualnie ... ja śmigam w baletkach na ulicy a w robocie w szpilkach...
OdpowiedzUsuńLatem w baletkach? ojej dla mnei za ciepło ;) i w tych oczywiście nie poszłabym do biura itp. ;)
UsuńDomyślam się, że są niezwykle wygodne i miło pomyka się w nich po mieście, ale ich wygląd mnie trochę zniechęca ;)
OdpowiedzUsuńja chyba nigdy się do nich nie przekonam :D
OdpowiedzUsuńmam identyczne tylko inny wzór na gorze:D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię :) Są mega wygodne :)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują i najważniejsze, że są wygodne :) Też miałam w tym roku fajne sandały, mogłam w nich śmigać wszędzie :)
OdpowiedzUsuńOd zawsze były niesamowicie wygodne, do pracy na nogach bądź zwiedzania są idealne!
OdpowiedzUsuń