Witam Was po długiej przerwie!
Pierwszy post z Polski nie mógł dotyczyć niczego innego, jak palety cieni do powiek marki Makeup Revolution, która czekała na mnie w domu od prawie miesiąca.
Marka budzi ogromne zainteresowanie odkąd tylko weszła na rynek, więc i ja szybko skusiłam się na jeden z zachwalanych produktów. Od początku interesowały mnie głównie cienie do powiek i długo nie mogłam się zdecydować które wybrać, bo wiele palet się do mnie uśmiechało. Po porządnym przemyśleniu tematu i zapoznaniem się z wszelkimi zdjęciami w sieci wybór padł na dużą paletę Flawless.
Aktualnie można ją dostać w większości drogerii internetowych w cenie 40zł.
Z kwestii technicznych: paleta przychodzi zapakowana w błyszczący, lustrzany kartonik, wewnątrz którego znajdziemy sporych rozmiarów czarną kasetkę z cieniami. Plastik jest niezłej jakości, dość twardy, ale w ogóle nie odporny na zarysowania. Największym minusem opakowania jest jednak zamykanie. Z jednej strony świetne trzyma i nie ma możliwości, żeby paleta otworzyła się przez przypadek, ale z drugiej otwarcie jej to niejednokrotnie kilkuminutowa walka z ofiarami w postaci paznokci...
Przyznaję, że nie wytrzymałam i niektóre cienie zmacałam przed zdjęciami ;) |
Wewnątrz jest już lepiej. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się komplet 32 cieni do powiek wielkości monety 5gr oraz ogromne lusterko, za które wielki plus dla producenta. Kolejny plus za brak bezużytecznego pędzelka ;)
Najważniejsze są jednak same cienie, a tu jest niestety różnie. Konsystencja (większości z nich) jest rzeczywiście kremowa i bardzo przyjemna w dotyku, a do tego łatwo nabiera się na pędzel i rozprowadza na powiece. Gorzej jest oczywiście z matami, ale nadal ok. Niektóre bardziej suche kolory (głównie maty) trochę się osypują, ale wystarczy strzepnąć nadmiar produktu z pędzla przed aplikacją i problem znika.
Pigmentacja (ponownie w przypadku większości cieni) jest dobra, ale nie powala. Wiele słyszałam o świetnej konsystencji i właśnie pigmentacji, ale niestety nie mogę się z tym zgodzić. Jasne maty są raczej średnio kryjące, a niektóre z pozostałych odcieni nie dają praktycznie żadnego koloru, chociaż w opakowaniu wydają się zdecydowanie intensywne. Sama zawsze stosuję je na bazę, ale mimo to oczekiwałabym jednak więcej. Muszę jednak przyznać, że nie miałam najmniejszych problemów przy łączeniu i rozcieraniu poszczególnych kolorów.
Na ręce co drugi cień bez bazy zaczynając od pierwszego w pierwszym i trzecim rzędzie oraz drugiego w rzędach drugim i czwartym |
Ogólnie kolorystyka palety jest jej wielką zaletą. Można przy jej pomocy wykonać zarówno lekkie makijaże dzienne, jak i coś mocniejszego na wieczór. W dodatku praktycznie wszystkie cienie świetnie do siebie pasują. Bardzo fajne jest również to, że w Flawless znajdziemy zarówno 6 cieni matowych, jak i kolory perłowe, z brokatem czy satynowe oraz piękne rozświetlające duochromy. Niestety niektóre cienie w opakowaniu wyglądają trochę inaczej, niż po roztarciu na powiece i tak rozcierając cienie satynowym beżem uzyskałam efekt mocnego rozświetlenia w zimnej tonacji, co wyglądało dość tandetnie ;)
W mocnym sztucznym oświetleniu trochę zginęły kolory, ale kiedyś jeszcze pokażę na blogu na co je stać ;) |
Największą wadą palety jest moim zdaniem duże zróżnicowanie w jakości poszczególnych cieni. Trzeba ją naprawdę dobrze poznać, żeby móc nią wykonać szybki makijaż, który będzie wyglądał tak, jak tego chcemy. Niejednokrotnie zdarza mi się włożyć pędzel w ciemny brąz, który na powiece daje wyłącznie rozświetlenie. Poza tym jestem z niej bardzo zadowolona i chętnie po nią sięgam, chociaż (prawdopodobnie) nie kupię pozostałych palet, które mnie wcześniej interesowały. Jak dla mnie to szału nie ma, ale jakość jest naprawdę dobra, zwłaszcza w tej cenie. Uważam też, że Flawless będzie idealną paletą dla osób początkujących oraz takich, które lubią klasyczny, neutralny makijaż oka, często z mocniejszym akcentem.
Po poście z paletą Naked 3 wiem, że wiele z Was już ma palety Iconic 3, dlatego koniecznie napiszcie jakie jest Wasze zdanie na temat cieni oraz innych produktów Makeup Revolution! :)
Sama paleta wygląda świetnie, ma piękne kolorki ale spodziewałam się jednak lepszej jakości. Mimo wszystko mam ochotę kupić jakąś na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same odczucia :)
UsuńI ja! ;) po wielu bardzo pozytywnych opiniach w sieci spodziewałam się wielkiego wow na poziomie Naked, ale niestety ;) Mimo wszystko nie narzekam na nią, bo to jednak niezły produkt, a cena jest śmiesznie niska :)
UsuńKolory bardzo mi się podobają, ale sporo cieni wydaje mi się zbliżonych do tych, które już mam w kilku paletkach ze Sleeka. Cenowo na pewno MR wypada dużo korzystniej. Szkoda tylko, że niektóre cienie się osypują, zwłaszcza tak lubiane przeze mnie maty.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o marce, ale paletkę bym raczej wykorzystała, bo kolory takie "moje" :)
OdpowiedzUsuńJak to możliwe?! :D mam wrażenie, że MUR jest wszędzie ;)
UsuńJa to jakaś dziwna jestem bo mnie palety nie kręcą. Może dlatego, że do makijażu oka używam najczęściej tylko tuszu, czasem jakiegoś eyelinera i to raczej tyle. No, ale przyznać muszę, że kolory w tej paletce są boskie :)
OdpowiedzUsuńJakby była całkowicie matowa, to bym się zakochała. Kuszą mnie kosmetyki tej firmy, szczególnie paleta róży. :)
OdpowiedzUsuńChętnie pooglądam u Ciebie róże, jeśli się na nie zdecydujesz, bo sama mam na razie wątpliwości :)
UsuńMam Iconica 3 i moje zdanie jest podobne, jak Twoje na temat tej palety - dobra, ale bez szału ;)
OdpowiedzUsuńuff, juz myślałam, że ostatnio jestem tak rozpieszczona i dlatego nie jestem zachwycona ;)
UsuńWcale się nie dziwię, że je zmacałaś - ja się nigdy nie mogę powstrzymać przed testami :D
OdpowiedzUsuńA paletka fajna ale niestety mam już tyle cieni, że kolejnych mi nie trzeba ;))
;)
UsuńU mnie z cieniami różnie. Czasami jakieś po prostu *muszę mieć*, a później szkoda mi, że tylu nie używam... ;)
ja mam ta opaletke w wersji drugiej ..z tymi niebieskosciami, zielenia i jestem zachywcona kazdym kolorkiemmmm.. mega pigmentacja..dodam neibawem makijaz to zobaczysz :) ale na ta tez mam ochote :)
OdpowiedzUsuńAjj tamta też kusi, ale w sumie nie korzystam z takich kolorów, więc trochę szkoda, żeby leżała ;)
Usuńśliczna paletka, bardzo podoba mi się jej kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńkolorystyka sliczna :)
OdpowiedzUsuńszkoda że pigmentacja i jakość nie są ciut lepsze ;) ale kolorki śliczne ;)
OdpowiedzUsuńnie ma co się dziwić cena nie jest wysoka jak za tyle cieni, dlatego pigmentacja średnia;) ale kolorki śliczne i myślę, że warto wypróbować;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Przy tej cenie paleta wypada bardzo korzystnie i warto ją wypróbować :)
UsuńRównież posiadam jedną z palet tej firmy i jakością jestem rozczarowana (szczególnie jeśli chodzi o maty :/ ).
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, bo poza tą kusiła mnie jeszcze paletka z samymi matami :)
UsuńJaka duża paleta :D A cienie świetne, idealne na co dzień. Coś tam słyszałam o tej firmie, ale jeszcze się nie zdążyłam w nią wkręcić :P
OdpowiedzUsuńPrawda? Wydaje się ogromna ;) Ciekawa jestem, czy jednak się na coś skusisz :)
UsuńKolorki ze środka bardzo podobne do palety Sleeka Vintage Romance.
OdpowiedzUsuńHej, planuje zakup paletki i zastanawiam się między tą, którąś Iconic, lub jakiś inny nudziak 12 kolorów z tej firmy. Co Twoim zdaniem powinnam wybrać?
OdpowiedzUsuńSama niedawno sie nad tym zastanawialam i wybor padl na tą do przetetowania - najwiecej kolorow i możliwości. Zastanowilabym się teznad Iconic 3, ktora nie bez powodu jest najpopularniejsza, jednak radze unikac tej, w ktorej sa same maty :)
UsuńJaka jest gramatura tej palety? :)
OdpowiedzUsuńSama paleta ponad 200g ;) natomiast cienie 16 wszystkie, nie ma nic o pojedynczych, więc wygląda na 0,5g na cień :)
UsuńSzału nie ma z tą paletką . Mam, kupiłam bo zachwalały. Ale drugi raz bym nie kupiła...
OdpowiedzUsuń