Skończył się kolejny miesiąc, a ja jeszcze nie pokazałam Wam bliżej wszystkich ulubieńców z poprzedniego, dlatego też nadrabiam, zaczynając od cieszącej się dużym zainteresowaniem palety Urban Decay.
O ile poprzednie palety Naked nie kusiły mnie w ogóle, tak do trójki wzdychałam odkąd tylko weszła na rynek. Obecnie mam ją już ponad dwa miesiące i w tym czasie używałam jej prawie codziennie, więc myślę, że to dobry czas na małe podsumowanie.
O ile poprzednie palety Naked nie kusiły mnie w ogóle, tak do trójki wzdychałam odkąd tylko weszła na rynek. Obecnie mam ją już ponad dwa miesiące i w tym czasie używałam jej prawie codziennie, więc myślę, że to dobry czas na małe podsumowanie.
Sama paleta jest dobrze wykonana, ma ładne i poręczne opakowanie z dużym lusterkiem, które zamyka się na dwa klik'acze. Do zestawu dołączony jest dwustronny pędzelek, który jest niezły i dobrze się sprawdza w sytuacjach awaryjnych, gdy na przykład odwlekam pranie, ale poza tym nie ma to jak Zoeva ;)
Dodatkowo razem z paleta otrzymujemy zestaw czterech próbek baz pod cienie, których jeszcze nie miałam okazji wypróbować.
Same cienie są piękne. Całość jest utrzymana w naturalnych odcieniach brudnego różu z brązem. Świetnie nadają się do delikatnych makijaży dziennych, ale bez problemu stworzymy nią też nawet bardzo mocny makijaż wieczorowy. Ogólnie kolory są dobrze napigmentowane i na powiece wyglądają tak samo jak w palecie. Za wyjątkiem cienia Dust, który znacznie traci swój urok i po nałożeniu na powiekę pozostawia tylko nierównomierne rozświetlenie z widocznymi drobinkami. Niestety daleko mu do porządnej tafli.
Podczas aplikacji raczej nie mam problemu z ich osypywaniem się*, a rozcieranie i łączenie kolorów to sama przyjemność. Cienie nie tracą też koloru i intensywności podczas blendowania, za wyjątkiem czerni, którą trzeba wielokrotnie dokładać, jeśli chcemy mieć makijaż zarówno intensywny, jak i dobrze roztarty. Ogólnie rzecz ujmując same cienie oraz ich aplikacja są na wysokim poziomie i pod tym względem potwierdziły się wszystkie pozytywne opinie na ich temat, a je nie jestem zawiedziona.
* Jednak jeśli pracujemy głównie na czerni, to warto zastosować odwróconą technikę makijażu i zacząć od oczu, a twarzą zająć się potem.
* Jednak jeśli pracujemy głównie na czerni, to warto zastosować odwróconą technikę makijażu i zacząć od oczu, a twarzą zająć się potem.
Niestety moim zdaniem Naked 3 nie jest produktem bez wad.
Przede wszystkim paleta jest nudna. Wiem, że w sumie o to w niej chodzi, ale chociaż jeden albo dwa cienie z pazurem nadałyby jej charakteru i urozmaiciły codzienne makijaże. Nie jest też tak uniwersalna jak mogłoby się wydawać. Z jednej strony kolory są neutralne, ale z drugiej różowa kolorystyka trochę ogranicza eksperymenty. Paleta nieźle dogaduje się z intensywnie różowymi czy pomarańczowymi cieniami, ale z zielenią czy niebieskimi jest już gorzej. Pewnie dla większość z Was nie będzie to problemem, jednak ja lubię kolorowe akcenty na dolnej powiece, a przy niej trzeba uważać. Pod tym kątem lepiej sprawdzają się poprzednie edycje, które bez problemu dogadują się z praktycznie każdą tęczówką, makijażem i innym kolorem spoza zestawu oferowanego przez UD.
Oczywiście powyższe wady wcale wadami nie są, bo w końcu sama wiedziałam na jaką kolorystykę się decyduję, jednak pozostał jeszcze jeden problem, tym razem sensowny ;)
Wiele kolorów w palecie jest do siebie zbliżona, a cała kolorystyka utrzymana w jednej tonacji, co w połączeniu z świetnym rozcieraniem sprawia, że kolory się zlewają. Niejednokrotnie używam do makijażu oka nawet 6-7 cieni, a efekt jest taki, jakbym użyła maksymalnie dwóch. Najbardziej widać to w przypadku matów. Trochę szkoda, bo poszczególne kolory są piękne, a połączone razem tracą swój indywidualny charakter.
Do tego makijażu wykorzystałam 6 cieni |
Jeśli chodzi o trwałość, to nigdy nie używałam ich bez bazy, ale na słabszej rolują się dopiero pod koniec dnia. Poza tym nie tracą koloru i nie ścierają się. W moim odczuciu pod tym kątem nie przewyższają Inglota czy Sleeka.
I jeszcze jedno zdjęcie bez dzióba, bo mi Ktoś zarzuca, że tak niby nie umiem ;) |
I na koniec jeszcze jedno zdjęcie z mocniejszym makijażem, wykonanym głównie ostatnim cieniem. Niestety uzyskanie takiego koloru wymagało wielokrotnego dokładania koloru, a na koniec wklepania go w powiekę. Poza tym w jego przypadku bardzo było widać osypywanie się. Nie ma możliwości, żeby zrobić taki makijaż z wcześniej nałożonym podkładem i nawet silne przypudrowanie okolicy pod okiem nie pomogło.
Cena palety to prawie 200zł. Czy warto? Myślę że tak, bo jakość cieni jest wysoka, a kolory bardzo uniwersalne. Moim zdaniem nie jest to jednak produkt must have, a już na pewno nie przy tej cenie. Oczywiście cieszę się, że ją mam i bardzo dobrze mi się z nią pracuje, ale prawdę mówiąc większą różnicę w jakości makijażu oka poczułam dzięki porządnym pędzlom, niż tym cieniom i równie dobrze pracuje mi się z cieniami Inglota czy niektórymi paletami Sleeka.
Gdyby nie cena byłoby 5+, a tak jest tylko 4 ;)
A jakie jest Wasze zdanie na temat palet Naked? Macie oryginał lub zamienniki, a może w ogóle Was nie kuszą?
Na koniec wszystkim Nastolatkom życzę udanego roku szkolnego! :)
Na koniec wszystkim Nastolatkom życzę udanego roku szkolnego! :)
Mam zamienniek, iconic3 ale w sumie tylko dlatego, że naked3 jest u nas tak ciężko dostępna. Kolory cieni na pewno są bardzo w moim typie i chętnie ich używam :)
OdpowiedzUsuńja bym właśnie chciała wypróbowac Iconic 3, bo Naked 3 bardzo mi się podoba ;)
UsuńSama też chętnie wypróbowałabym Iconic, dla porównania i pewnie kiedyś zdecyduję się na nią z czystej ciekawości. Póki co w domu czeka na mnie duża paleta nudziaków z MR, zobaczymy jak ona się spisze :)
UsuńBez wahania marzenie każdej kosmetykoholiczki :]
OdpowiedzUsuńwątpienia miało być ^^
UsuńJa się zadowolę iconic 3, choć do tej też wzdycham od początku, jednak zanikanie cieni podczas blendowania plus cena = iconic 3, niestety:)
OdpowiedzUsuńSama długo polowałam na "zamienniki", a jako że żadnego jeszcze nie było, to zdecydowałam się na oryginał i w sumie nie żałuję. Przynajmniej sama sprawdziłam, czy jest tak dobra jak wiele osób mówi ;)
UsuńŁadna ta paletka i makijaż.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńehh moje marzenie:) Bardzo lubię takie kolory:)
OdpowiedzUsuńpaletka cudowna, sama chcialabym taka miec :)
OdpowiedzUsuńz całej trójki najbardziej uniwersalna dla mnie jest 2 i dltego mam ją w oryginale ;) nawet po wyjsciu 3 nie zalowalam zakupu. Chociaż przyznam, ze kolory tej najnowszej urzekly mnie na tyle, ze sprawilam sobie Iconic 3 i ostatnio często goszczą na moich powiekach :)
OdpowiedzUsuńA ja tylko dwójki właśnie nie mam, a jedynkę z MUA ;) widzę, że bardzo dużo osób ma paletę Iconic. Ciekawa jestem jak wypada w porównaniu z oryginałem :)
UsuńPaleta wygląda pięknie! Ale jakbym miała wydać tyle pieniążków to bym się zdecydowała na 2 bo jest bardziej uniweraalna :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory,paleta sama w sobie jest urocza, natomiast cena trochę wysoka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
Kolory na prawdę piękne. Lubie takie :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta paletka - moje kolory ! ;]
OdpowiedzUsuńświetne kolory ;) ale masz rację że powinni dodać jeden czy dwa akcenty ;) ogólnie jest mega super tylko cena też nieźle wysoka ;)
OdpowiedzUsuńKolorystyka jest piękna i też d niej wzdycham, ale najbardziej martwi mnie to zlewanie cieni właśnie dlatego sobie skombinowałam coś podobnego z Inglota :)
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją paletę i makijaż jaki pokazywałaś, między innymi dlatego tak ją chciałam mieć ;)
UsuńNie moja bajka kolorystyczna, wolałabym paletkę basic :).
OdpowiedzUsuńCudowna paletka ;)!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się kolorystyka tej paletki :)
OdpowiedzUsuńta paletka jest piekna :D ja akurat lubie taką nudną kolorystye ale wkurzaloby mnie w niej to ze jest malo matowych cieni a takie wole. ale i tak pewnie sobie ją kiedys sprezentuje :D
OdpowiedzUsuńMatów rzeczywiście jest niewiele, ale podobno wypada pod tym kątem lepiej, niż poprzednicy. Mnie brakuje jeszcze jednego jasnego cienia, który nie jest mocno różowy :)
UsuńMam jedynkę i dwójkę i przyznam, że sięgam po nie dużo rzadziej niż powinnam. Z cieniami współpracuje się bardzo przyjemnie, ale w przypadku 2 dużym mankamentem jest ich trwałość.
OdpowiedzUsuńTego się nie spodziewałam. Wydawało mi się, że świetna trwałość jest oczywista przy tej cenie, w dodatku przy tak popularnych paletach.
UsuńMam Naked i Naked 2. Z tej pierwszej jestem średnio zadowolona bo cienie na powiece po pewnym czasie zlewają się w jeden kolor. Za to paltka Naked 2 jest świetna i używam jej niemal codziennie. Trójka mnie nie skusiła może kiedyś jak będzie dostępna w Sephorze :D
OdpowiedzUsuńW moim "odpowiedniku" jedynki z MUA nie ma tego problemu, albo ja nie zwróciłam uwagi ;)
UsuńMam ją i uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńTrójka mi nie do końca pasuje, wolałabym 1 abo 2 :)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoa nigdy nie kusiky te palety,a ta juz wogole,wlasnie dlatego,ze ja wole intensywne barwy
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie, ale za takie pieniądze chciałbym mieć paletę idealna bez żadnych wad:D
OdpowiedzUsuńŚliczna jest, choć dla mnie trochę za różowa:)
OdpowiedzUsuńmarzy mi się ta paletka;)
OdpowiedzUsuńFajna paleta z delikatnymi kolorami, idealna na co dzień :) ale cena jak dla mnie zdecydowanie za wysoka ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;) tym bardziej ciekawa jestem, jak wypadają jej odpowiedniki :)
UsuńDla fanek delikatnych makijażów ta paletka jest w sam raz ale dla mnie tak jak mówisz są zbyt "nudne" kolory :P
OdpowiedzUsuńchciałabym jakąś paletę UD, ale pewnie wybrałabym inną ze względu na kolorystykę właśnie ;-) ale myślę, zę są osoby dla ktorych ta paleta byłaby idealna
OdpowiedzUsuńTeż mi się najbardziej 3 podoba ale szkoda, że cienie są zbyt podobne do siebie skoro nie widać różnicy czy użyliśmy 2 czy 6. Choć ja nie używam nigdy 6 więc chyba nie narzekałabym :) Może kiedyś zaszaleję bo mimo wszystko ta paletka mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMam 2 i kolorystycznie odpowiada mi dużo bardziej :) Chociaż patrząc na Twój makijaż, do 3 też mogłabym się przekonać :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja mam Naked2, tą sobie odpuściłam. Na pierwszy rzut oka wydaje mi się zbyt różowa, chociaż myślę że z paroma kolorkami bym się polubiła :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach Twój makijaż wygląda nieciekawie, wg mnie się zlewa. Ale Twoja twarz... masz przepiękną cerę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tym pisałam, że po nałożeniu i roztarciu praktycznie nie widać różnic między kolorami ;)
Usuńkupilam ja sobie na mikolajki w sephorze i mam mieszane uczucia.. nie wiem czemu,ale po nalozeniu cienie na oko one nie sa az tak intensywne (tak,nakladam baze pod ciebie ta z urban decay primer potion), moze jestem w tym az tak poczatkujaca :)
OdpowiedzUsuńOne powinny byc idealne właśnie dla początkujących ;) aczkolwiek to fakt, że po nałożeniu i roztarciu trochę tracą intensywność. Ja po prosty dokładam ich więcej i więcej, aż osiągnę satysfakcjonujący kolor :)
Usuń