sobota, 31 stycznia 2015

Golden Rose Lipstick 70 94 127 129

Kolejna sobota, kolejny post z produktami do ust! Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać ciągłość tych postów i w końcu pokazać Wam wszystko, co chciałam, ale zobaczymy jak będzie z moją systematycznością ;) Na razie nie jest źle, więc zapraszam Was na post o kolejnych szminkach od marki Golden Rose, ale tym razem z podstawowej serii Lipstick.


Producent pisze o nich tak:
Pomadka Golden Rose dzięki zawartości wosku pszczelego i wit. E, doskonale nawilża, wygładza usta oraz zapobiega procesom starzenia się skóry. Nie powoduje uczucia ciężkości, łatwo się rozprowadza, a dzięki delikatnej, świetlistej strukturze pokrywa usta kolorem na wiele godzin.

Moim zdaniem ich największe zalety to niezły wybór kolorów, śmiesznie niska cena i niezła jakość. W praktyce oznacza to 77 kolorów! o różnym wykończeniu, a każdy z nich za 8,60zł. 

Golden Rose Lipstick 70, 94, 127, 129

Dla tych, co jeszcze nie są zainteresowani dorzucę kilka szczegółów ;) Konsystencja jest bardzo kremowa, a pigmentacja dobra, dzięki czemu po ustach suną gładko i nie trzeba się męczyć, żeby je równo pokryć kolorem. Wykończenia są różne, od perły do lekkiego błysku, jak w moich kolorach. Zapach jest stary, jak kosmetyki z czasów naszych babć i niestety ze smakiem jest jeszcze gorzej, chociaż do zniesienia. Na koniec trwałość, którą muszę określić jako zaskakująco dobrą - gdy bawiłam się nimi w domu wytrzymały powyżej 3 godzin, nawet po wypiciu herbaty i zjedzeniu czegoś małego. Co do właściwości pielęgnacyjnych, to moich ust rzeczywiście nie wysuszają, jednak o nawilżeniu nie ma mowy. Przypomnę tylko, że moje usta mocno przesuszają Color Whisper z Maybelline i nie nawilża ich żadna szminka. Mogą też podkreślać suche skórki, ale ma to miejsce głównie przy jasnych kolorach i prawdę mówiąc nie ma tragedii. Tyle ode mnie, teraz kolory - u mnie oryginalne, potrzebne do jednorazowej stylizacji - ot kaprys, zachcianka, coś ciekawego i nie praktycznego, ale szybko się okazało, że nawet je polubiłam i na pewno będę nosić częściej. 


70 to bardzo ciemne wino. Kolor piękny, który nie każdemu będzie pasował, ale ja uwielbiam go zimą, zwłaszcza w połączeniu z Velvet Matte w kolorze 23, którą pokazywałam tutaj. Fantastycznie wygląda też nałożony w minimalnej ilości, tylko na środek ust i lekko roztarty, dzięki czemu usta wyglądają jakby były naturalnie zaczerwienione, może przygryzione. 


94 jest natomiast odcieniem jasnym, bardzo intensywnym, lekko rozbielonym i po prostu fioletowym. Jest to jednak zimny, nienaturalny odcień, który nie lubi konkurencji na oczach. Z jednej strony może się wydawać tandetny, ale moim zdaniem dobrze noszony wygląda fantastycznie i zabawnie, z resztą podobnie jak kolejne dwa odcienie.


127 to kolejna specyficzna propozycja raczej do zabawy, niż jako uzupełnienie makijażu. Tym razem odcień jest bardzo podobny do fioletu - również zimny i rozbielony, ale utrzymany w tonacji teoretycznie morelowej, a w praktyce głównie różowej. Trochę w stylu barbie i powiększonych ust ;) Na pewno będę po nią często sięgała wiosną!


129 jest chyba najbardziej kontrowersyjny z tej czwórki. Kolor bardzo jasny, lekko brzoskwiniowy, cielisty, ale na pewno nie jest to nude. Jest jakby bardziej pomarańczową i mniej naturalną wersją koloru 127, troszkę jakby korektor, ale nie do końca ;)

Jestem bardzo ciekawa, jak Wam się podobają takie kolory i czy lubicie czasami poszaleć z makijażem ust, czy też stawiacie na klasykę i naturalność?

31 komentarzy:

  1. Ja poszaleć to lubię, ale podczas zakupów, a potem takich szminek nie noszę - brak mi odwagi :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę powiedzieć, że sama nie mam kilku szminek które noszę tylko w domu ;)

      Usuń
  2. mam numer 53 i calkiem przypadł mi do gustu,a po Twoim poście chyba się skuszę na 127 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam żadnej szminki z tej serii, ale 70 wpadła mi w oko:) zaczynam się przekonywac do takich ciemnych odcieni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tej cenie warto zaryzykować :) zwłaszcza że na rynku jest bardzo mało równie ciemnych odcieni :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Mi również ta najbardziej odpowiada :)

      Usuń
  5. Zdecydowanie ostatni kolor podoba mi się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie przepadam za zapachem pomadek GR, ale za tą cenę można to znieść ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie pierwszy kolor najlepszy. Lubię mocno podkreślone usta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze, to żaden z kolorków mnie nie zachwycił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są dość "specyficzne", ale właśnie o to chodzi :) bardziej do zabawy, bo na co dzień mam inne, "lepsze" produkty ;)

      Usuń
  9. Same szalone kolory!
    Rzadko kiedy sięgam po coś innego niż beże/jasne róże... mam małe usta i wydaje mi się że źle wyglądam w innych odcieniach :D
    Ale to ciemne wino, nr 70 baardzo ładnie na Tobie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama kiedyś w ogóle nie sięgałam po szminki, a teraz czekam na kolejny organizer na nie ;) jesli znajdziesz tą idealną, to może zmienisz zdanie ;)

      Usuń
  10. tej serii GR jeszcze nie miałam, ale ostatnio zastanawiałam się nad jej wypróbowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym wypróbować:) Kolory wyglądają cudownie !

    OdpowiedzUsuń
  12. 129 bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ładne kolory, zwłaszcza ten przedostatni. Ja z GR miałam tylko pomadki Velvet Matte i nie sprawdziły się u mnie, ale podobno inne szminki tej firmy są lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja najbardziej lubię właśnie te matowe! Moi absolutni ulubieńcy ever ;) ale niezłe są też te z lini Vision Lipstick, a trwałość powala biorąc pod uwagę cenę :)

      Usuń
  14. planuje zakup tym razem juz nie matowej w tym miesiącu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy są równie trwałe jak matowe? Podoba mi się nr 127 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie, ale w porównaniu z na przykład pomadką Mistic Mauve z Maybelline u mnie wypadają dużo lepiej :)
      Z tych "bardziej trwałych" polecam serię Vision :)

      Usuń
  16. O, a tej serii nie znam ;) choć u siebie widziałabym jedynie ten winny odcień ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tylko ostatni efekt mi się podoba, za to pierwszy wygląda masakrycznie, nie przepadam za mocnym kolorem ust :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nr 127 podoba mi się najbardziej, jednak u mnie szminki z tej serii się nie sprawdzają. Kupiłam kilka skuszona niezawodnością Velvet Matte, i o ile kolory i krycie mają fajne, o tyle zapach i smak odstraszają. Poza tym, na ustach wytrzymują maksymalnie godzinę, ich nadmiar zbiera się w kącikach, i nierównomiernie się ścierają, pozostawiając w okół ust nieestetyczną ciemną obwódkę. Może użycie z konturówką przedłuży ich żywotność, jeśli nie, trudno.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolory raczej nie moje ale wśród 73 innych pewnie bym coś wybrała :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)