poniedziałek, 8 lutego 2016

Sephora Mud Mask

Siemanko! 

Czujecie już wiosnę? Ja bardzo i to od dłuższego czasu, a to do mnie bardzo nie podobne ;) No ale nie o tym! Dziś zapraszam Was na post o fantastycznej masce która pozwoli poczuć trochę wiosny Waszej cerze ;)

A mowa oczywiście - jak w tytule - o Mud Mask Purifying & Mattifying marki własnej Sephora


Dostępność - Sephora
Pojemność - 60ml
Cena - 55zł
Opakowanie - minimalistyczny słoiczek z mocnego plastiku

Błotna maseczka z zawartością cynku i miedzi oczyszcza skórę, usuwa zanieczyszczenia, oczyszcza pory i redukuje widoczność niedoskonałości.
Natychmiastowo oczyszcza i matuje skórę.
Pochłania nadmiar sebum, pozostawia skórę trwale czystą i matową bez wysuszania.
Formuła na bazie cynku, miedzi i białej glinki.


Maska ma formę glinianego błota w szarym kolorze, które rozprowadzamy na twarzy i zostawiamy na 10 minut. Po tym czasie zmywamy i cieszymy się bardzo delikatną, miękką skórą. Cera jest po niej świetnie oczyszczona, matowa, ale zarazem rozświetlona, trochę jak nowa po prostu. 
W swoim życiu używałam już kilku(nastu) masek oczyszczających, ale żadna z nich nie była równie dobra. Jakością ustępuje moim zdaniem wyłącznie czyścikowi z GlamGlow, o którym pisałam tutaj. Na pewno też jest lepsza od kultowej czarnej maseczki oczyszczającej z Origins.


Bardzo Wam ją polecam. Cena nie jest zaporowa, a sama maska moim zdaniem warta jest o wiele więcej. Widziałam ją też w kilku postach z ulubieńcami, więc nie tylko u mnie się tak dobrze sprawdza :)

No to łapka w górę, kto już ją spróbował? I jak się sprawdziła?
Swoją drogą zauważyłyście już, że Sephora występuje w prawie każdym z moich ostatnich postów? Ehh ;) 

13 komentarzy:

  1. Mam tą wspaniałą maseczkę od 1,5 miesiąca i jestem z niej bardzo zadowolona! U mnie sprawdza się co najmniej tak dobrze, jak GlamGlow, a nawet i lepiej. No i cenowo wychodzi duuuużo taniej! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie słyszałam, ale masek GlamGlow jeszcze nei używałam. Nigdzie nie ma testerów, a ryzykować nie chcę ;)

      Usuń
  2. Ja już spróbowałam i bardzo lubię :) Genialnie oczyszcza, jest wydajna a i cena jak dla mnie przystępna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja ciągle się zastanawiam nad nią i jestem coraz bliżej jej zakupu :) to już kultowa maska, więc trzeba ją poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na nią chrapkę od czasu kiedy pisała o niej Hexana :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś chciałam się na nią skusić, ale niestety zawiera białą glinkę, więc nie jest dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to? Nie lubisz glinek? Tak w ogóle żadnych?

      Usuń
  6. Kocham glinki, ale próbka tej maseczki mnie totalnie zapchała, co nie zdarza się wcale tak często... teraz mam na tapecie zielony GlamGlow i jest dużo lepiej. Przynajmniej pod względem zapychania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jestem mocno zaskoczona. U mnie na szczęście nic takiego nie robi.
      A do masek GlamGlow mam na razie dystans ;) niebieska czeka na testy, ale poza tym nie kuszą ;)

      Usuń
  7. Mam tę maskę i uważam, że jest rewelacyjna. To doskonały czyścik:). Najczęściej jednak stosuję ją punktowo, bo obawiam się przesuszenia skóry.

    OdpowiedzUsuń
  8. zawsze chciałam przetestować błotną maseczkę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używałam jej, ale maski z glinek i błot lubię bardzo. :-)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)