Mam jeszcze tyle kolorówki, którą chciałabym Wam pokazać, że mogłabym publikować posty o niej co najmniej do końca roku zwłaszcza o produktach do ust, ale jakaś odmiana musi być, dlatego dziś pora na pielęgnację i przerwę w zachwytach.
Płyny micelarne to stały punkt mojej pielęgnacji od ponad 5 lat. Używam ich zarówno rano, przed rozpoczęciem makijażu, jak i wieczorem podczas demakijażu i oczyszczania cery. Obecnie używam płynu micelarnego marki Uriage L'eau Démaquillante czyli Make - up remover water do cery wrażliwej normalnej i mieszanej i to o nim będzie dzisiejszy post.
Na co dzień mam swoich ulubieńców w tej kategorii, ale ze względu na bardzo korzystne ceny w aptekach we Francji zdecydowałam się na coś lepszego, co nie jest różową Biodermą, za którą nie przepadam. Wybór padł na poleconą mi markę Uriage, którą wcześniej znałam tylko z wody termalnej (klik).
Butelka jest ogromna i zawiera aż 500ml płynu micelarnego, który kosztował 8,90€. W Polsce jego cena waha się od 30 do 50zł za 250ml i około 50zł za dużą pojemność w aptekach internetowych.
Opakowanie mimo dużego rozmiaru jest bardzo poręczne, a dozownik działa w miarę sprawnie, chociaż otwór mógłby być odrobinę mniejszy.
Niestety płyn ma kilka wad, które w moim przypadku nie robią dużej różnicy, ale dla wielu osób mogą być kluczowe. Po pierwsze zapach - przyjemny różany, który moim zdaniem jest jednak zupełnie niepotrzebny. Po drugie nieprzyjemny smak, który zostaje na ustach po przetarciu ich płynem. Trzeci i najważniejszy problem to kwestia radzenia sobie z demakijażem. W tej roli micel od Uriage wypada po prostu średnio. Nie usunie mocniejszego makijażu oka, czy twarzy, ani tuszu do rzęs, nie wspominając o kosmetykach wodoodpornych. Sama używam go jako ostatni krok w wieczornym oczyszczaniu, więc nie jest to dla mnie duży problem, jednak oczekuję więcej po produkcie, który producent przeznaczył do demakijażu twarzy i oczu.
Na plus jest uczucie, jakie pozostawia po użyciu.
Podrażniona cera jest uspokojona, a ściągnięcie po żelu do mycia twarzy
ustępuje. Skóra jest delikatna w dotyku i przyjemnie dopieszczona, co
sprawia, że jest świetnym rozwiązaniem na rano, lub sam koniec
demakijażu, zamiast toników.
Ogólnie jestem z niego zadowolona, jednak tylko ze względu na moje niewielkie wymagania względem tego płynu. Gdybym chciała go używać jako pierwszy krok w demakijażu, to byłabym mocno rozczarowana.
Ocena końcowa 3/5
Używałyście tego płynu micelarnego? Jeśli nie, to napiszcie w komentarzach jaki micel jest Waszym ulubionym :)
Ten post miał się opublikować wczoraj sam, po 18, ale znów coś nie wyszło... Macie może jakiś pomysł, co robię nie tak? ;)
Ten post miał się opublikować wczoraj sam, po 18, ale znów coś nie wyszło... Macie może jakiś pomysł, co robię nie tak? ;)
Zaskoczyłaś mnie, kupuję ten płyn z francuskiej apteki ale.... jest bezzapachowy :crazy: Co do posmaku nie ustach nie wypowiem się, bo jakoś nigdy nie odczułam niczego dziwnego ;) do demakijażu oczu rzadko po niego sięgam, raczej przy bardzo delikatnym i nie odnotowałam problemów. Jeżeli chodzi o same właściwości, dla mnie on jest niczym mistrzostwo świata i na dodatek jako jedyny nadaje się do przemywania oczu, co dla mnie rano jest bardzo ważne. Pod kątem delikatności przebija go inny micel, ale z kolei ten kupię w aptece bez problemu, a tamten to seria pro i muszę się nagimnastykować przy zakupie ;)
OdpowiedzUsuńŻaden micel u mnie stanowi pierwszego kroku podczas demakijażu, więc tutaj mamy zupełnie inne oczekiwania.
Blogger czasami szwankuje, nie przeskoczysz tego :(
Pamiętam Twój post na jego temat i rzeczywiście trochę się rozmywamy z opiniami :) z resztą prawdę mówiąc kupiłam go z Twojego polecenia i bardzo żałuję, że nie jestem równie zachwycona.
UsuńSama micele też używam dopiero po demakijażu i oczyszczaniu twarzy i w tej roli rzeczywiście jest ok, ale po prostu spodziewałam się po nim więcej ;)
Dlatego też chyba stąd tyle różnic podczas oceny i odbioru płynów micelarnych. Za to spróbowałaś i wiesz ;) Plus, że kolejne moje polecenie będzie mijać się z celem, ponieważ mamy zupełnie odmienne podejście do pielęgnacji w sensie demakijaż i oczyszczanie.
UsuńUstawiasz datę i godzinę, a później klikasz i opublikuj? Bo ja kiedyś nie klikalam opublikuj i zastanawiałam się czemu nie działa ;D
OdpowiedzUsuńTego micela nie miałam, ale Ideal Soft z L'oreal jest spoko ;)
Dzię-ku-ję! ;) i wszystko jasne :D
UsuńNiedawno dostałam kosmetyki tej marki na spotkaniu blogerek, ciekawe jak się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa Twojego zdania na jego temat :)
UsuńSzkoda, że jest średni... Ja na razie testuję micel z Go Cranberry i na razie tragedii nie ma, ale troszkę szypie w oczy, czego nie lubię... kolejny w kolejce będzie ten z Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńJa już sobie dawno odpuściłam testowanie miceli. Mam dwa, które świetnie się sprawdzają i każdy nowy to niewypał, więc na tym koniec ;)
UsuńTego micela jeszcze nigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNie używałam go, ale jednak zmywanie makijażu jest dla mnie kluczowe przy płynie micelarnym, więc raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńRaczej po niego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKompletnie go nie znam ale mnie bardzo ciekawi. :)
OdpowiedzUsuńU mnie pierwszym krokiem w demakijażu jest właśnie płyn micelarny, ale skoro radzi sobie średnio to raczej się nim nie zainteresuję :)
OdpowiedzUsuńmamy zupelnie inne odczucia co do tego plynu, calkiem inaczej wyglada moja pielegnacja, nie siegam po micela w pierwszej fazie demakijazu...
OdpowiedzUsuńAle ja też nie! To było tylko dla testów i czasami robię tak na krótkich wyjazdach. Poza tym olejki, potem mycie twarzy, dwufaza na oczy i dopiero przecieram twarzy micelem...
UsuńNigdy go nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, bardzo lubię micel z Biedronki, ale myślę nad wypróbowaniem wielkiej butli Garniera :)
OdpowiedzUsuńTo głupie ale bylam przekonana, że Uriage to tylko woda termalna ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że to taki niewypał.
U mnie średnio, za To Hexxana jest z niego bardzo zadowolona, więc może nie do końca ;) ale jednak nie polecam ;)
UsuńZnam tylko ich wodę termalną ;-))
OdpowiedzUsuńNie używam płynów micelarnych, kiedyś miałam jeden z AA, ale jakoś mnie nie urzekł :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to był odpowiedni wybór na pierwszy raz ;) gdybyś kiedyś postanowiła spróbować ponownie, to polecam Loreal lub Bourjois - dla mnie są lepsze od kultowej Biodermy i mają bardzo przyjemne ceny :)
UsuńZ tymi micelarnymi to zawsze loteria :)
OdpowiedzUsuńTaki płyn do demakijażu to trochę jak tonik... Ja maluję się głównie tuszem, więc jako pierwszorzędną cechę uważam zmazywanie go (polecam bardzo płyn dwufazowy z Yves Rocher:)).
OdpowiedzUsuńMi akurat zapach nie przeszkadzałby, jednak działanie to juz tak. :/
Dokładnie tak! I niby mi to nie przeszkadza, bo nie kupiłam go do zmywania oczu, ale jednak jestem trochę zawiedziona :/
UsuńZ YR natomiast się nie lubię i nasz kontakt zwykle kończy się porażką ;)
Nie znam go, moim ulubieńcem jest micel z Garniera, lubię też Biodermę Sensibio i raczej nie szukam już niczego innego :)
OdpowiedzUsuńZ Uriage znam tylko wode o której zresztą wspominasz. Dla mnie różanych zapach jest plusem, a makijaz oczu zmywam zawsze przy pomocy dwufazowki, jednak mimo wszystko wymagam od takich produktow aby radzilly sobie z resztą makijazu i z okiem, tak na wszelki wypadek... :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna temu Biedronkowemu, o :)
OdpowiedzUsuńja nie znam ... ale wyglada ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie męczę z Biedornki, ale na tą bym się też pokusiła ;)
OdpowiedzUsuńTen produkt nie jest mi znany :) . Mój ulubiony Micel jest z Biodermy. Ale używam także micela z Garnier i Corine de Farme ;)) .
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wygląda ciekawie...
OdpowiedzUsuńOj nie znam go, ale może kiedyś :]
OdpowiedzUsuńNie lubisz Biodermy? Ja bardzo, ale tylko różową inne wersje mnie nie przekonały, pewnie ze względu na zapach. W przypadku miceli jego brak jest dla mnie dużym plusem. Z tych zapachowych, odpowiadał mi tylko La Roche Posay, który na prawdę ładnie pachnie. Fajny był też Dermedic, ale podrażniał oczy, więc odpada. Bioderma to dla mnie strzał w dziesiątkę, z żadnej strony nie mogę się do niej przyczepić, dodatkowo łatwo znaleźć ją w promocji.
OdpowiedzUsuńBiodermę lubię, ale bez szału niestety. Lepiej się u mnie sprawdza Bourjois i Loreal ostatnio. Po Biodermie czułam jakby przesuszenie :)
UsuńNie zawsze te z lepszych firm jak widać, świetnie się sprawdzają :))
OdpowiedzUsuńW takim razie nie byłabym z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i jakoś tak nie przepadam za micelami :p
OdpowiedzUsuń