Zaraz po przyjeździe do Francji a minęły już 4 tygodnie! pokazywałam Wam pierwsze wcale nie takie małe zakupy. Od tego czasu regularnie używałam większości produktów i dziś nadeszła pora, żeby przedstawić my precious, jakim stała się baza brązująca marki Bourjois, która była na mojej chciejliście już od bardzo dawna.
Przy okazji przyznam się, że uwielbiam brązery! i chociaż używam ich dopiero od ponad roku, to jest to jeden z moich ulubionych kosmetyków :)
Przy okazji przyznam się, że uwielbiam brązery! i chociaż używam ich dopiero od ponad roku, to jest to jeden z moich ulubionych kosmetyków :)
Bronzing primer jest z założenia bazą, którą możemy stosować na całą twarz, ale ja używam jej tylko jako bronzera do konturowania i ocieplenia cery. W porządnym plastikowym opakowaniu utrzymanym w stylistyce charakterystycznej dla linii brązującej Bourjois otrzymujemy 18ml produktu w postaci musu, trochę przypominającego piankę. Jego cena oscyluje w okolicy 12€ i z tego co wiem, nie jest on dostępny w Polsce.
Podobnie jak większość użytkowniczek używam Primer'a jako kremowego produktu do konturowania twarzy i chociaż jest to mój pierwszy kosmetyk tego typu, to jestem z niego bardzo zadowolona. Nakładam go zawsze na podkład, przez przypudrowaniem, które moim zdaniem jest konieczne - w przeciwnym wypadku baza jest bardzo plastyczna i w każdej chwili można ją przez przypadek zetrzeć.
Aplikacja bazy jest bardzo prosta, o ile miałyście już kontakt z produktami kremowymi, w przeciwnym razie dobrze jest użyć ją po raz pierwszy gdy macie więcej czasu na zabawę i próby. Sama aplikuję ją Beauty Blenderem którego drugą stroną nałożyłam wcześniej podkład lub pędzlami przeznaczonymi do podkładów, najlepiej typu duo fiber. Ze względu na bardzo miękką i delikatną konsystencję zawsze przed nałożeniem jej na twarz dotykałam pędzlem wierzchu dłoni, żeby ściągnąć z niego nadmiar produktu, a tym samym ułatwić rozcieranie.
Baza / brązer bardzo dobrze się aplikuje i rozciera również ściera jeśli przesadzimy, a efekt można stopniować. Pigmentacja, podobnie jak podatność na blendowanie, są niewątpliwymi plusami, dzięki czemu łatwo o delikatny i naturalny efekt - bez plam i nierówności w kolorze. Najlepszym określeniem dla wykończenia jest naturalność. Nie ma tu drobinek ani jako takiego rozświetlenia w ogóle, ale nie jest to też mat, czy po prostu satyna. Jeżeli nałożę ją z umiarem i sprawnie rozetrę, to efekt jest właśnie naturalny, a ingerencja kosmetyku niezauważalna.
Bronzing Primer'a używałam z różnymi podkładami - zarówno tymi nawilżającymi / rozświetlającymi, zastygającymi tylu long lasting, jak i z podkładem mineralnym i w każdym przypadku produkty dobrze ze sobą współpracowały. Idealnie też współpracuje z płynnym rozświetlaczem i taki zestaw obecnie regularnie gości na moich policzkach. Nie mam problemów z nałożeniem, roztarciem ani trwałością konturowania, która zależała wyłącznie od duetu podkład + puder. Sama baza po przypudrowaniu nie ścierała się ani nie traciła na intensywności przez cały czas noszenia makijażu.
I teraz widzę, że zdjęcia zrobiłam przed wykonturowaniem całej twarzy, więc brązer mam tylko pod kością policzkową... ;) |
Sam kolor jest... taki jak widzicie na zdjęciach ;) Moim zdaniem jest bardzo naturalny i uniwersalny, chociaż oczywiście daleko mu do sinego różu Taupe z NYX ale któremu produktowi nie jest?. Produkt Bourjois jest bazą pod makijaż do całej twarzy, która ma dawać efekt lekkiej naturalnej opalenizny, więc nie ma co oczekiwać typowo zimnych szarych odcieni. Dla mnie jest to lekko ciepły brąz, który z pewnością sprawdzi się do jasnych i średnich karnacji, ale na zimnych może wyglądać pomarańczowo. U mnie dobrze się sprawdza do konturowania i wydaje mi się, że wygląda to bardzo dobrze, a przede wszystkim naturalnie, ale to Wy musicie ocenić ;)
Na koniec jedno w ciepłym świetle z mokrymi włosami i przymulonymi oczami ;) |
Podsumowując nie jest to produkt dla każdego, bo kremowa formuła może odstraszać, ale moim zdaniem jest ona na lato lepsza niż wszelkie suche konsystencje. Sam Bronzing Primer jest świetnym produktem, który polecam każdemu, kto ma ochotę spróbować takiej formuły i nie tylko. Jak mogłyście zauważyć w recenzji przeważa słowo naturalność i jest ono najlepszym podsumowaniem.
Nawiązując jeszcze do bardzo popularnego bronzera tego typu od Chanel - ja i moja ciekawość jesteśmy zaspokojone i chociaż bardzo polubiłam ten produkt, to na razie nie czuję potrzeby na więcej i Bourjois w zupełności mi wystarcza. Oczywiście gdy zrezygnowałam z Chanel to zaprzyjaźniłam się z brązerem od Clarins, ale o tym już niedługo ;)
ładny kolor i podoba mi się konsystencja :))
OdpowiedzUsuńPo kolorze w opakowaniu nie pomyślałabym, że może dać taki naturalny i ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńwygląda jak mus czekoladowy :)) szkoda że nie jest dostępny w PL :(
OdpowiedzUsuńDokładnie tak i chyba nawet pachnie czekoladą ;)
UsuńNarobiłabym sobie tym tylko plam :D
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie wygląda, :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa chyba nie umiałabym sie nim posługiwać
OdpowiedzUsuńwydaje sie fajny, jednak mialabym z nim trudnosci :(
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wygląda bardzo naturalnie ale ładnie
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny produkt z Kobo, ślicznie wygląda do opalenizny ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto pojawiają się porównania własnie produktu Kobo oraz Bourjois z bazą Chanel i w sumie to nigdy nie było mi po drodze z Kobo i tylko dlatego nie mam tamtego :)
UsuńNie wiem czy przy takiej formie nie narobiłabym sobie smug na buzi :o
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda, ale kremowy bronzer to chyba nie dla mnie jednak :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie ;) Nie miałam z nim przyjemności.
OdpowiedzUsuńJak czekoladowy mus :D
UsuńWygląda jak pyszny krem czekoladowy :) Nie przepadam za kosmetykami w kremie...
OdpowiedzUsuńpodoba mi się musowa konsystencja, chociaż nie wiem czy dałabym radę takim musem konturować twarz, bo w tej dziedzinie dopiero stawiam pierwsze kroki;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też w sumie nowość, ale jestem wręcz zaskoczona jak łatwy jest w obsłudze :)
UsuńEfekt bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak czekolada ;)
OdpowiedzUsuńMam i to on wygenerował chciejstwo na Chanel. Okazało się, że niby są takie same a jednak inne.
OdpowiedzUsuńCzęsto czytałam, że jest on "testem" przed zakupem Chanel i o ile pisałam, że na razie odpuściłam CC, to doszłam do wniosku, że kupię go, gdy ten mi się skończy ;)
UsuńAle jestem ciekawa tego produktu,wygląda fajnie.Efekt u Ciebie-podoba mi się:))
OdpowiedzUsuńNie używam raczej bronzerów i mam tylko jeden, ale ten prezentuje się świetnie i, tak jak piszesz, bardzo naturalnie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja tak myślę ;)
Usuńteż kiedyś nie używałam brązerów, a teraz łoo :D gdyby nie ich wydajność to kupowałabym non stop nowy :D
nie znam, ale bardzo smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńEfekt rewelacyjny :-)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, efekt jest niesamowicie subtelny i bardzo mi się podoba :).
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się efekt po nałożeniu na twarz. Osobiście nie używam bronzerów ale teraz czuję się skuszona :).
OdpowiedzUsuńTeż długo nie byłam do nich przekonana, ale teraz jest to mój absolutny must have ;)
UsuńZachwyciłam się tym kosmetykiem :) Podoba mi się wszystko, począwszy od opakowania, poprzez konsystencję, a skończywszy na efekcie ;) Też uwielbiam bronzery :)
OdpowiedzUsuńMam bazę Chanel, więc tej już pewnie nie kupię, bo 30 g Chanel to pewnie na kolejny rok mi starczy.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, chociaż konsystencja chyba by mi nie odpowiadała :)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu wygląda na strasznie ciemny, ale jak go rozsmarowałaś porządnie na skórze, to wygląda pięknie! Aż żałuję, że nie ma go w Polsce..
OdpowiedzUsuńJa bardzo żałuję, że w Polsce nie ma całej szafy Bourjois, bo oni mają o wiele więcej fajnych produktów, niż te dostępne u nas
UsuńFajna :-) Coś jak słynna baza Chanel :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u nas jest niedostępny, na lato wydaje się idealny, w dodatku pięknie prezentuje się na skórze :)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt :) Co robisz we Francji? :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc nic :D mam przedłużone wakacje ;)
UsuńWygląda ładnie i naturalnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie prezentuje się na twarzy :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie, naturalnie :)
OdpowiedzUsuńBronzer z Clarins? Musisz o nim napisać! :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentuje się ta baza brązująca z Bourjois. :) Ostatnio jakieś takie zestawy z tej firmy widziałam w Tkmaxxie. :)
Będzie gdy tylko zrobię zdjęcia na twarzy, a obecnie prawie zrezygnowałam z makijażu ;)
UsuńU mnie w TKMaxx zawsze słabo z kosmetykami :(
W Bydgoszczy w Tkmaxxie też było słabo z kosmetykami. Niedawno otworzyli nowy sklep w Toruniu i tam jest o wiele lepiej z tego typu produktami, choć pędzli Real Techniques nie widziałam. :D
UsuńMusze ją mieć :)
OdpowiedzUsuń