Uff dobrnęliśmy do końca, czyli do ostatniego produktu naturalnego z mojej listy TOP 5. Ostatnie miejsce absolutnie nie oznacza, że produkt ten jest ze wszystkich dotychczasowych najsłabszych, a przypadło ono kosmetykowi znalezionemu przez przypadek (Mężczyzna wziął go za miód w dziale z kosmetykami ;)), jakim jest kolejne naturalne mydło, tym razem czarne - z oliwek, czyli Savon Noir.
Savon Noir możemy dostać już w większości sklepów z naturalnymi kosmetykami w najróżniejszych cenach (te ze zdjęcia 3 i 10€) oraz o różnych składach. Najlepsze, najnaturalniejsze i najskuteczniejsze egzemplarze to te, które zawierają wyłącznie olej z oliwek i ewentualnie wodę.
Do tej pory używałam dwóch mydeł, które widzicie na zdjęciach. Wersja plastikowa kupiona jest na francuskim markecie od pana, który sprzedawał również inne mydła, naturalne gąbki czy świeże przyprawy - taka uliczna budka z naturalnymi kosmetykami i nie tylko. Szklana wersja pochodzi natomiast z francuskiego Carrefoura i wzbogacona jest między innymi o olejek z eukaliptusa.
Ogólne przeznaczenie czarnego mydła to oczywiście oczyszczanie połączone z peelingiem enzymatycznym. Nie jest to jednak po prostu oczyszczanie czy delikatny peeling enzymatyczny przypominający te drogeryjne. Mój pierwszy kontakt z mydłem ze szklanego słoiczka zakończył się podrażnieniem i przesuszonymi skórkami, a nawet sporym strupkiem przy nosie... Do tego cera była mocno ściągnięta i lekko przesuszona... A wszystko to po 5 minutach na suchej oczyszczonej cerze! Brzmi strasznie prawda? Ale to nie jest tak, jak wygląda ;) Wina była po mojej stronie i teraz wszystko jest już ok, a nawet lepiej.
Obecnie żadne z tych mydeł nie powoduje u mnie podobnych efektów jak za pierwszym razem, a stosuję je regularnie zarówno do twarzy jak i ciała. Z jednej strony moja cera odrobinę się przyzwyczaiła, ale przede wszystkim największą różnicę przyniosły umiar i rozwaga. Teraz jeśli robię sobie peeling enzymatyczny przez zostawienie mydła na twarzy, to wcześniej ją zwilżam, dzięki czemu całość jest rzadsza i delikatniejsza. Poza tym używam go do normalnego mycia twarzy po demakijażu, zamiennie z mydłem Aleppo.
Mydło można też stosować jako maseczkę / peeling na całe ciało, ale ja zamiast cierpliwości mam wannę, więc po prostu nakładam go na gąbkę i w ten sposób myję resztę skóry. Po takim zabiegu jest ona świetnie oczyszczona, odświeżona i gładka. Konieczne jest jednak użycie porządnego balsamu, ale w później już ciało wygląda idealnie ;)
Ciekawa i zaskakująco przyjemna w użyciu jest forma w jakiej występuje Savon noir. Jest to gęsta pasta przypominająca miód, ale taki lekko skrystalizowany. Bardzo łatwo można go nałożyć na twarz czy ciało i nic nie spływa / spada, a jeśli wolimy konsystencje żelowe, to wystarczy go rozmieszać z wodą lub olejkiem i użyć w takiej formie.
Gorąco polecam, podobnie jak pozostałe 4 produkty, o których pisałam ostatnio. Dzięki Savon noir można doskonale oczyścić cerę i ciało oraz usunąć martwy naskórek, co skutkuje świeżą, czystą i zdrową, rozświetloną skórą. Zalecam jednak ostrożność, zwłaszcza przy pierwszym użyciu oraz zwracanie uwagi na skład. Im krótszy tym lepiej :)
Na koniec zostawiam linki do pozostałych postów z serii Moje TOP 5 kosmetyków naturalnych, a już jutro lub w czwartek zapraszam Was na rozdanie, w którym będzie można zgarnąć między innymi Savon Noir :)
część 1 - szampon w kostce
część 2 - olej kokosowy
część 3 - pasta z zielonej glinki
część 4 - mydło Aleppo
A jakie jest Wasze zdanie o czarnym mydle?
I jaki produkt / kosmetyk jest Waszym naturalnym ulubieńcem? Z chęcią poznam Wasze typy i może sama znajdę coś dla siebie :)
Czarne mydełko ♥ dostałam go odrobinę do zabiegu hammamm i się zakochałam w nim po uszy ! Na pewno kupię pełnowymiarowy ; ]
OdpowiedzUsuńZ chęcią wybrałabym się na taki zabieg :)
UsuńNie używałam. Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o takim mydle ;)
OdpowiedzUsuńMam małe opakowanie czarnego mydła z Organique i rzeczywiście-ostry z niego zawodnik. U mnie też za pierwszym razem mocno ściągnęło skórę, wysuszyło plus przy zmywaniu trochę dostało się do oka- przez 1- minut mega piekło i łzawiło...
OdpowiedzUsuńOjj nie chciałabym tego u siebie. Współczuję Ci bardzo
UsuńSavon Noir jest na mojej "chciej liście" :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co na niej jest poza nim :)
Usuńja jakoś nie mogę się przekonać do czarnego mydła :)
OdpowiedzUsuńMam czarne mydło i uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMam jakieś czarne mydło, super jest :)
OdpowiedzUsuńSavon Noir znam i bardzo polubiłam, na razie zamiast niego testuję Aleppo, które wydaje się być również w porządku :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem są one podobne, ale wielkim plusem czarnego mydła jest peeling enzymatyczny dlatego używam ich zamiennie :)
UsuńMyślałam, że to miód :-D
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sięza nimi rozejrzeć :-)
Nie tylko Ty tak pomyślałaś ;)
UsuńJa też często nakładam to mydło na gąbke i tak myje ciało :) Efekt jest super :)
OdpowiedzUsuńSavon noir to moje must have! Uwielbiam je, bo doprowadziło moją skórę do porządku:)
OdpowiedzUsuńgörüntülü.show
OdpowiedzUsuńwhatsapp ücretli show
Q8S2