czwartek, 9 stycznia 2014

O mojej kosmetyczce

Było coś o mnie, to teraz kilka słów o tym, jak mieszkają moje kosmetyki, a konkretnie kolorówka.
Bardzo podobały mi się podobne posty u innych Blogerek, dlatego sama też postanowiłam się pochwalić.

Kosmetyczka Inżynierki to właściwie troszkę już stara, ale niezastąpiona toaletka, która znajduje się w sypialni. Od dawna nie maluję się w łazience. 
W zeszłym roku została troszkę "odświeżona" - zyskała kwiatki na dużym lustrze i samoprzylepną tapetę (?) na blacie i szufladach. Teraz podoba mi się znacznie bardziej niż w białej postaci.

Może nie wygląda już najlepiej, ale uwielbiam ją za funkcjonalność i ilość miejsca. No to po kolei.

Na blacie znajdują się doniczki z Ikei, służące za pojemniki na pędzle. Trzy z nich wypełnione są do połowy drobnymi kamykami dekoracyjnymi, żeby stały pionowo. W trzeciej od lewej trzymam pędzle z szerokimi trzonkami, których nie da się wbić w kamyki, więc sobie luźno leżą.

W centralnym punkcie lustro, również z Ikei - prezent pod choinkę (dzięki Mamo!), bo dla mnie malowanie się w dużym jest mocno niewygodne. Lubię mieć widok z bliska ;)

Część pielęgnacji - płyn micelarny, czy suchy szampon - stoją po prawej stronie blatu, a reszta - min. kremy - mają swoje miejsce w komodzie, która stoi obok toaletki. Tam też mam dużą szufladę z lakierami, ale o tym innym razem.


W szufladach mieszkają kosmetyki. Podzielone wg rodzaju i ułożone w koszyczkach. Uwielbiam to rozwiązanie. Wszystko jest podzielone i widoczne. Malowanie się jest łatwe, szybkie i przyjemne. Podzielone są na twarz, oczy i usta, dlatego też korzystam tylko z jednej szuflady na raz i otwieram je kolejno.

Pierwsza to kosmetyki do twarzy. Podkłady i korektory w pierwszym koszyku, dalej róże i bronzery z rozświetlaczami. Z tyłu pudry i samotny fixer, z którego rzadko korzystam.
W drugiej szufladzie kosmetyki do oczu. W pierwszym koszyku kredki do oczu, eyelinery i bazy, w drugim cienie do powiek pojedyncze i w małych opakowaniach, a w trzecim cienie do powiek w paletach. Z tyłu tusze do rzęs.




W trzeciej szufladzie mam w osobnych koszykach szminki i kredki do ust oraz błyszczyki. Oprócz tego gumki do włosów, spinki i parę innych dziwnych rzeczy, dlatego ta pozostanie tajemnicą ;)

Z toaletki korzystam od około 3 lat i obecnie nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.

Co myślicie o takiej organizacji? Za bardzo czy też lubicie taki porządek?

2 komentarze:

  1. Porządek w takim miejscu jest najważniejszy, by korzystało nam się z toaletki najwygodniej:) Ja jeszcze się swojej nie dorobiłam, ale marzy mi się biała, z dobrym oświetleniem imitującym światło dzienne. Nie potrzebuję dużo szufladek, pudełeczek itd. bo mam ograniczoną ilość kosmetyków, z której stale korzystam. Reszta grzecznie ułożona jest w kufrze i w razie potrzeby po to sięgam. I koniecznie z wygodnym krzesłem/ fotelem.
    Fajnie by było gdyby ten puf co masz również był w jaśniejszym kolorze, albo np. z białym futerkiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślałam o tym wcześniej, ale nowe obicie zdecydowanie by pasowało. Dzięki z za pomysł :)

      Usuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)