W tym roku przeżyłam fazę na korektory pod oczy, które jeszcze w zeszłym roku używałam sporadycznie. Było już o moim pierwszy tego typu produkcie od Alverde, który miał problem ze zbieraniem się w zmarszczkach, więc dziś będzie o kosmetyku, który miał go zastąpić. A jest to Sleek Luminaire Highlighting Concealer w kolorze L02, czyli rozświetlający korektor pod oczy w pędzelku.
Na początek opis produktu ściągnięty z cocolita.pl, gdzie kupiłam mój egzemplarz:
Luminaire Highlighting to korektor firmy Sleek Makeup, który pięknie rozświetla okolice oczu ponadto znakomicie nawilża je.
Rozjaśnia
podkrążone oczy, ukrywa przebarwienia i maskuje niedoskonałości
pozostawiając natychmiastowy efekt idealnego lśnienia.Korektor posiada
wygodny aplikator w formie pędzelka z elastycznym włosiem dzięki któremu
nałożymy kosmetyk w wygodny sposób.
Rozjaśnia skórę w subtelny sposób
- nie ma w nic nic błyszczącego żadnych drobinek, efektu "glow".
Rozświetlenie jest widoczne, ale na zasadzie odświeżonej i promiennej
skóry. Osiągniesz nim optymalny efekt kiedy potrzebuję zakrycia zarwanej
nocy, niewielkich cieni czy zmęczonych oczu. Sprawi, że skóra wokół
oczu jest rozświetlona w naturalny sposób.
Korektor dostępny jest w pięciu odcieniach, które są do obejrzenia TU. Kupujemy go w czarnym kartoniku, na którym zawarte są wszystkie informacje na jego temat, w tym skład. Cena za 3ml to około 31zł w polskich drogeriach internetowych.
Skład: Aqua (Distilled Water), Glyceryl Tricaprylate Tricaprate, Glyceryl
Stearate, Stearic Acid, Propylene Glycol, Dimethicone, Petrolatum,
Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cera Alba, Triethanolamine,
Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, CI 77499 (Iron Black Oxide), CI
77491 (Iron Oxide Red), CI 77492 (Yellow Iron Oxide), CI 77891 (Titanium
Dioxide).
Wewnątrz kartonika znajduje się klasyczne czarne, opakowanie z pędzelkiem i klikaczem na końcu. Nie wiem czy to kwestia mojego egzemplarza, czy mają tak wszystkie, ale ten klikacz / dozownik jest beznadziejny. Przed pierwszym użyciem musiałam się nieźle napracować, żeby w ogóle pojawił się produkt, ale to chyba normalne dla tych opakowań. Zawiedziona jestem tym, co było dalej przy kolejnych użyciach. Jedno kliknięcie i nic, kolejne podobnie, a później na raz wyskakuje ilość, która jest zbyt duża nawet na dwie aplikacje. Mimo to i tak pozostanę fanką takich rozwiązań.
Według cocolita.pl mój odcień L02 przeznaczony jest do ciemniejszych karnacji, ale jest to totalna bzdura. Producent poleca go do jasnych karnacji z ciepłymi żółtymi tonami i z tym się absolutnie zgadzam. Korektor zgodnie z przeznaczeniem stosowałam pod oczy na nałożony wcześniej lekki krem.
Konsystencja jest dosyć gęsta, kremowa jakby pudrowa. Aplikacja po pominięciu problemów z dozowaniem jest bardzo prosta i przyjemna, ale konieczny jest palec lub inny pędzelek do rozsmarowania go pod oczami. Krycie jest całkiem niezłe, dla mnie na pewno wystarczające. Trwałość pozytywnie. Na szczęście nie wchodzi w zmarszczki i nie znika w ciągu dnia. Wychodzi więc, że jest to bardzo dobry produkt, ale niestety nie do końca.
W czym problem? Nie do końca podoba mi się jego wykończenie. Miał to być korektor rozświetlający i nawet jak na złość tak wyszedł na zdjęciach, ale nie całkiem taki jest. W praktyce efekt jest jakby pudrowy i matowy, co trochę gasi oko. Jednak patrząc na zdjęcia podoba mi się coraz bardziej ;) Czy nawilża? Hmm raczej mam wrażenie, że wysusza, ale to przez ten efekt. Długoterminowo nie zauważyłam rzeczywistego pogorszenia stanu skóry, chociaż nie używam go codziennie. Mimo tego sięgam po niego bardzo często i jestem całkiem zadowolona. Na pewno bez problemu go wykończę, ale nie kupię ponownie, zwłaszcza teraz, gdy poznałam korektory MAC i Estee Lauder ;)
Podsumowując:
+ kolor i ich wybór
+ krycie
+ trwałość
+ cena
+ nie wysuszył skóry
+ nie podrażnił
+/- opakowanie
+/- dostępność
+/- pudrowy, lekko matowy efekt
Moja ocena: 4+, czyli dobry produkt, ale do ideału trochę mu brakuje
gdzie 1 - porażka, 6 - hit
Używałyście tego lub podobnego korektora?
Podoba mi się aplikacja ; )
OdpowiedzUsuńTego korektora jeszcze nie znam, obecnie mam Skin Match z Astora i jestem średnio zadowolona :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie zwróciłam uwagi na korektory z Astor
UsuńWyglada fajnie, ale pudrowe wykończenie tez chyba by mi nie pasowało
OdpowiedzUsuńKolor i krycie mi się podobają, ale jakoś tak do końca mnie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie niby fajny produkt, a jednak efekt nie bardzo ;)
UsuńRaczej sięgam po korektory bez aplikatorów, nie bardzo za nimi przepadam. Aplikacja nie wydaje mi się łatwiejsza.
OdpowiedzUsuńKorektor ze Sleeka mnie nie kusi, za to cienie, róże i pomadki bardzo :)
OdpowiedzUsuńO tak, sztandarowe produkty :)
Usuńfajnie się prezentuje choć kolorek nie całkiem dla mnie, ale aplikacja bardzo przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że dla mnie za słaby :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna aplikacja ;)
OdpowiedzUsuńNYX fajnie odbija światło i dobrze kryje chyba jako jedyny z tańszych korektorów. Za to jako tani rozświetlacz fajnie sprawdza się korektor w pisaku z Golden Rose nawet Red Lipstick Monster porównała go do YSL :)
OdpowiedzUsuńW GR nigdy nie zwracałam uwagi na nic poza lakierami, a później szminkami ;) poprawię się :)
UsuńNad tym z NYX się waham, bo w sumie to już mam świetny korektor ;) ale pewnie ciekawość kiedyś zwycięży ;)
Jakoś mnie nie przekonuje. Chyba pozostanę przy swoim faworycie z Loreal :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie szukania dobrego korektora pod oczy, bo niestety ten z Collection zbiera mi się pod oczami(na doskonalosci jest fajny). Chyba skusze sie na ten z Sleeka:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że fajny może być korektor HD z NYX, a sama mogę polecić Double Wear z Estee Lauder oraz taki przypominający kamuflaż Catrice od MAC, aczkolwiek cenowo Sleek wypada najlepiej :)
UsuńMiałam go dawno temu z tym, że jaśniejszy odcień. Byłam zadowolona :) Teraz chyba kupię chwalony przez wiele osób Touche Magique L'oreala.
OdpowiedzUsuńTeż mam go w planach, ale czekam na promocję, bo ostatnie mnie ominęły :)
Usuń