Tym razem nie będzie typowego posta z ulubieńcami miesiąca, a takie dwa w jednym, czyli pokażę Wam produkty po które w kwietniu sięgałam najchętniej oraz takie, które mnie rozczarowały.
Na początek hity.
Chociaż dołączył do mnie dopiero w połowie miesiąca, to w tej chwili jest dla mnie synonimem słów hit i ulubieniec, a mowa oczywiście o sypkim pudrze CC od MAC. Ideał, a tu jest poświęcona mu notka klik. Wiem, że non stop o nim piszę, ale będzie jeszcze tylko jedna notka, w której porównam go z wersją rozświetlającą i na tym koniec ;)
W kwietniu moja cera szalała, więc pokornie wróciłam do niezawodnego podkładu Revlon Color Stay, ale po raz pierwszy używałam go w komplecie z jajeczkiem Ebelin, a potem Beauty Blenderem i efekt był nieporównywalnie lepszy, niż przy aplikacji palcami, czy nawet pędzlem, dlatego cała trójka znalazła się w hitach.
Przez większość kwietnia na moich powiekach gościł Paint Pot z MAC w kolorze Painterly. Jestem w fazie delikatnego makijażu oczu przeplatanego kolorowymi kreskami, a on jest idealną bazą dla obu opcji.
Eyeliner Zoeva też doczekał się swojego posta, o tu. Mam co do niego mocno mieszane uczucia, ale i tak sięgam po niego bardzo często, czy to na całą powiekę, czy tylko na linię wodną. Potrzeba trochę pracy i sposobu, ale efekt całkiem mi się podoba :) Nie obyło się też bez Duraline. Gdyby nie on, to a-capella w ogóle nie nadawał by się do użycia.
Olej kokosowy ratował w tym miesiącu moje włosy i cerę po zatruciu, alergii i przesuszeniu, więc nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu ;)
Ostatnim ulubieńcem jest pędzel wachlarzowy z naturalnego włosia z mojego pierwszego zestawu pędzi ever ;) Znalazłam go na początku miesiąca po latach leżakowania w szufladzie i odkryłam na nowo. Używam go do konturowania i świetnie sprawdza się w tej roli.
Pora na porażki.
Pierwsza porażka to bronzer MIYO. Tu miał cały swój post klik, w czasie którego jeszcze się nie zapowiadał na taką klapę. Ostatnio nałożyłam go rano, na porządną sprawdzoną bazę z podkładu i pudru, a po kilku godzinach miałam na policzkach koszmarne plamy. Nie dało się ich rozetrzeć, ani poprawić :/ skończyło się na konkretnym ścieraniu, pudrowaniu i ponownym nałożeniu bronzera. Całe szczęście, że akurat miałam przy sobie kilka podstawowych rzeczy do makijażu.
Ostatnie miejsce, chociaż na równi z pierwszym, to farbka do ust Sleek. Nawet nie chce mi się o niej pisać i odsyłam Was tutaj.
I ponownie liner Zoeva. Mimo tego, że
często po niego sięgam, to jestem nim bardzo zawiedziona. Jako liner
sprawdza się średnio, a do tego wysechł w kilka dni po otwarciu :/ Niby z
Duraline jest ok, ale niesmak pozostał.
Muszę przyznać, że pod względem kosmetycznym kwiecień był bardzo ciekawym miesiącem. Trafiłam na absolutną porażkę (klik) i hit (klik) w kategorii podkładów, przetestowałam sporo ciekawych produktów, wpadło wiele interesujących nowości, ale też pojawiło się wyjątkowo dużo bubli. Niejednokrotnie niespodziewanych, ale o tym już niedługo ;)
Jestem ciekawa jak ten miesiąc wyglądał u Was? Jeżeli publikowałyście posty z ulubieńcami lub bublami to zostawcie proszę linki w komentarzach, z chęcią poczytam :)
A ja sobie właśnie kupiłam ebelin:)
OdpowiedzUsuńI jak?
UsuńOglądałam w MACu produkty CC, ale nie skusiły mnie. Myślę, że u mnie by sobie po prostu leżał nieużywany.
OdpowiedzUsuńMoim kwietniowym odkryciem są fluidki do ust z Dior :)
Te w ślicznym opakowaniu? Widziałam tylko na blogach :)
UsuńDziwna sprawa z tym linerem z Zoevy, u mnie działa fajnie i nic się z nim nie dzieje , moze masz jakis felerny egzemplarz czy cos :(
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia o co chodzi, ale z Duralinem daje radę. Sposobem, ale jest ok ;)
UsuńMoich ulubieńców już widziałaś, ale powiem o największym bublu kwietna. A mianowicie peelingu do ust z BOMB Cosmetics, nie polecam. Śmierdzi i straszny taki nie smak czuje. I nie peelinguje tak fajnie... Nie polecam.
OdpowiedzUsuńA wydawały mi się fajne i nawet kilka razy miały wpaść do koszyka ;) Dzięki, będę pamiętać :)
UsuńMam e berlin i lubię, ale polecam serdecznie gąbeczkę z Real Techniques :)
OdpowiedzUsuńTeż mam, ale u mnie sprawdza się najsłabiej. Najbardziej lubię efekt po Ebelin, a BB kradnie najmniej podkładu, natomiast dla mnie RT niczym się nie wyróżnia ;)
UsuńZawsze ciężko wybrać mi kosmetyki do tych ulubieńców, a bubli mam na prawdę bardzo mało, dzięki przemyślanym zakupom.
OdpowiedzUsuńU mnie czasami zachwyci kilkanaście produktó, a czasami mam "luz" i nic ;)
UsuńTen puder CC z MACa muszę mieć!
OdpowiedzUsuńNajbardziej polecam żółty. U mnie sprawdza się rewelacyjnie, a już rozświetlający fiolet trochę gorzej :)
Usuń,mam Revlona i jestem zadowolona :) tylko bardzo jasny mam ale bladzioch jestem to jak znalazł dla mnie i moich niedoskonałości ::P w sumie nawet brak dozownika mi nie przeszkadza
OdpowiedzUsuńTeż mi to bardzo nie przeszkadza, ale pompki lubię po prostu za ich istnienie ;) więc przelałam go do butelki po innym podkładzie, a buteleczka pozuje tylko do zdjęć ;)
UsuńNad pudrem CC cały czas się zastanawiam, ale Paint Pot muszę kupić ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak więcej hitów niż kitów:) Nie pisz już o tym pudrze z Maca bo moje "chcę" jest coraz większe:( A pędzel wachlarzowy polubiłam i ja, jednak dopiero zaczynam znajomość z brązerami ;P
OdpowiedzUsuńA mogę jeszcze raz? Jeszcze tylko porównanie chciałam zrobić ;)
UsuńCzaiłam się na te farbki do ust ze Sleeka, bo widziałam je często u Katosu we filmikach, ale weszłam w Twój post i rzeczywiście brzydko wygląda..Mam od niedawna bronzer Miyo, ale jeszcze nie używałam. Mam jasną karnację i właśnie się obawiam, że mi narobi pomarańczowych plam..
OdpowiedzUsuńZ farbek wiele osób jest zadowolonych, nawet słyszałam, że są niesamowicie trwałe, ale może to kolor, a może ja, ale efekt widziałaś ;)
UsuńZ bronzerem jest podobnie. Mnie zrobił w ciągu dnia koszmarne plamy, ale wcześniej słyszałam wiele pozytywnych opinii
Zainteresowałaś mnie jajkiem Ebelin. Niby moje RT nie jest za drogie, ale alternatywa jeszcze tańszego produktu tego typu mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Ebelin daje lepszy efekt, bardziej naturalny i czasami nawet nie muszę po nim używać pudru :) RT też mam, ale dla mnie to taki średniak. "Zjada" mniej podkładu od Ebelin, ale i efekt bardziej mokry, a cena 2 czy 3 razy wyższa :)
UsuńZnam tylko podkład Revlon, ale u mnie się niestety nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że liner Zoevy sprawił taki zawód. Sama miałam dwa kolory i przez długi czas nic złego się z nimi nie działo. Potem poszły w nowe ręce więc nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nich wiele dobrego, a u mnie tak słabo. Nie wiem, czy to kwestia egzemplarza, czy za dużo oczekuję ;)
UsuńChodzi za mną jajko z Ebelin (do dzisiaj pluję sobie w brodę, że nie poprosiłam o nie mamę :D), ale niedawno dostałam jajko Real Techniques - ciekawe jak się sprawdzi. :)
OdpowiedzUsuń