poniedziałek, 3 listopada 2014

Metaliczny liner od Inglot


Sama nie wiem jak to się stało, że jeszcze Wam nie pokazałam tego produktu! Uwielbiam go i używam bardziej i mniej regularnie od połowy wakacji, a ostatnio znów do niego wróciłam, więc pora na post.


Dzisiejszy bohater to Konturówka do powiek w żelu od Inglot w przepięknym kolorze metalicznego złota o numerku 94.
Dostać go można w każdym salonie Inglota w cenie 35zł za 5,5g.


Opakowanie to prosty plastikowy słoiczek z czarną nakrętką i nakleją pod spodem. Proste i funkcjonalne. Sam produkt to właściwie żelowy liner, który sprawdza się zarówno do kresek jak i nałożenia na całą powiekę jak cień w kremie.

 
Konsystencja jest żelowo – kremowa. Liner jest bardzo łatwy i wygodny w obsłudze, bez względu na to, czy nakładamy go pędzelkiem, czy palcem. Zaraz po nałożeniu łatwo się rozciera, a chwilę później zastyga i jest nie do ruszenia aż do demakijażu. Dawno temu miałam klasyczną czerń z tej serii, która niestety dość szybko wyschła i po około 6 miesiącach źle się z nią pracowało. Ten kolor mam już kilka miesięcy i mimo pęknięcia nie zauważyłam zmiany w formule.


Kolor 94 to piękne metaliczne złoto. Odcień zdecydowanie ciepły, z brązowymi i miedzianymi tonami. Mocno błyszczy w słońcu i sztucznym świetle, natomiast w cieniu jest ledwie zauważalny. Doskonale rozświetla oko w sposób bardzo subtelny i elegancki i daje ciekawy, niestandardowy efekt na oku. W sprzedaży dostępne jest jeszcze kilka innych metalicznych kolorów oraz cała paleta klasycznych matów, które są niestety trochę gorsze jakościowo.
Jego odcień trochę przypomina mi Color Tattoo od Maybelline w kolorze On and on Bronze, jednak tak naprawdę jest on zupełnie inny, a zestawienie tych dwóch produktów widać na dalszych zdjęciach.


Nie mam mu też nic do zarzucenia pod kątem trwałości. Nałożony rano jako kreska trwa do demakijażu. Tak samo się sprawdza nałożony na całą powiekę jako baza pod cienie, znacznie przedłużając ich trwałość i podbijając kolor.


Dużym plusem jest jego pigmentacja. Na początku bałam się, że taki kolor, w dodatku metaliczny, będzie niewidoczny na oku, ale nic takiego się nie dzieje. Liner ma mocny kolor, który zapewnia 100% krycia, dzięki czemu nie przebijają spod niego nawet ciemne cienie. Niestety w ogóle nie sprawdza się na linii wodnej, a liczyłam na ciekawy efekt przy takim użyciu.

Podsumowując!
Żelowa konturówka Inglot to świetny produkt zarówno do kresek jak i na całą powiekę. Kolor jest piękny, mocno napigmentowany i dość niepowtarzalny. Z jej pomocą można uzyskać ciekawy efekt na oku oraz rozświetlenie i odświeżenie spojrzenia.

Lubicie kolorowe kreski? A może używałyście linerów od Inglot? Koniecznie podzielcie się wrażeniami w komentarzach! 
 

27 komentarzy:

  1. Piękny kolor bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  2. odcień przepiękny, ale ja nie potrafię robić kresek ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że nim nie musisz się martwić o kształt kreski ;) Widać ją dokładnie tylko z bardzo bliska i przy odpowiednim świetle, więc w praktyce nie musi być nawet blisko ideału ;)

      Usuń
  3. wygląda bardzo ładnie :) uwielbiam kremowo-żelkowe konsystencje

    OdpowiedzUsuń
  4. mi efekt bardzo się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładny kolor, bardzo lubię takie odcienie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę ładnie się prezentuje!

    OdpowiedzUsuń
  7. ładny ale nie używam kolorowych linerów, chyba, że w lecie i może na Sylwestra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie i jesli już, to wykorzystuję cienie i Duraline, jednak ten jest bardzo uniwersalny i taki wyjątkowy ;)

      Usuń
  8. Jaki śliczny! Bardzo ładnie się mieni. :)
    Faktycznie, na linii wodnej mógł wyglądać ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy odcień, sama planuję dokupić dwa kolory z nowej kolekcji. Uzupełnią moje zasoby. Uwielbiam kolorowe kreski ♥ i chociaż Inglotowe linery nie należą do idealnych pod kątem zasychania, to jednak mam cały czas pod ręką Duraline. Do tego są nie do ruszenia, a ja bardzo cenię sobie wodoodporne produkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten jest lepszy pod kątem wysychania od klasycznych matów, ale i tak pęknięcie już jest ;)
      Jeśli chodzi o nową kolekcję, to sama też chętnie przygarnę dwa linery i może cień ;) Zwłaszcza zieleń i fiolet, są przepiękne!

      Usuń
  10. Ciekawy ale nie wiem czy bym się w nim dobrze czuła :) Chyba wolę stawiać na czerń :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ma bardzo oryginalny kolor, ale piękny jest! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ładny, choć nie widzę takiego kolorku u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ładnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na prawdę bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ładnie się prezentuje na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ładny kolor. Osobiście nie używam ani linerów ani Inglota...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. ładny, a zastanawiałam się kiedyś nad takim. Tylko jakoś mam złe wspomnienia z linerami w żelu/kremie Inglota...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z serii Noble są duzo lepsze jakosciowo niz podstawowa kolekcja :) a jeszcze lepsze są te najnowsze, jesienne ;)

      Usuń
  18. Mistrzem kreski nie jestem i pewnie nie będę ale ten kolor rzeczywiście ma coś w sobie, że chce się go mieć :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)