sobota, 22 listopada 2014

Wrocław, HoG, kosmetyczka na wyjazd and more ;)

No cześć! 

Jak Wam mija sobota? U mnie bardzo leniwie, dlatego też dzisiejszy post będzie trochę inny i tylko w połowie kosmetyczny ;)

Przepiękny Dworzec Główny

Zeszły weekend spędziłam we Wrocławiu, który mnie totalnie kupił! Jest cudowny i taki mój. Niestety niewiele zobaczyłam, dlatego też z pewnością jeszcze tam wrócę w najbliższym czasie. A zwiedziłam niewiele ze względu na główny cel wycieczki, jakim były targi w Hali Stulecia, czyli Hall of Games, które okazały się niesamowicie zajmujące ;)

Hala Stulecia i podstawa Iglicy + LOLowcy ;)

Sama impreza była nieźle zorganizowana, chociaż spodziewałam się wyższej frekwencji. Średnia wieku oczywiście <20 ;) Parafrazując słowa organizatorów:
Impreza skupiła najważniejszych producentów i dystrybutorów gier, sprzętu i akcesoriów związanych z szeroko rozumianą branżą gier. Hall of Games były to trzy dni prezentacji, turniejów gier i warsztatów, a także największy w naszym regionie zlot fanów gier planszowych. Na zwiedzających czekały liczne atrakcje – panele z udziałem najlepszych graczy i designerów gier oraz konkurs cosplay.



Zawodnicy SC2

Najlepsze było jednak to, że dostałam wejściówkę, która umożliwiła mi dostęp do backstage'u i zapasu red bulli ;)
Dzięki raz jeszcze! ;) 

I Casterzy SC2 Follow IndyStarCraft! ;)
Prawie udało mi się też zrobić sensowne selfie, ale tak wiem, zdecydowanie muszę poćwiczyć ;) i dowiedzieć się kto jest za mną hmm :D


Korzystając z okazji chciałam Wam pokazać moją sprawdzoną kosmetyczkę na krótkie wyjazdy - do tygodnia. Dodatkowo każdy z tych produktów jest niewielkich rozmiarów, poniżej 100ml, więc można je zabrać na pokład. Poza tym wszystkie świetnie się sprawdzają i gorąco je polecam.


Moje ulubione kosmetyczki na wyjazdy to bardzo pojemna YSL na pielęgnację - dodatek do zakupów w perfumerii, kosmetyczka z zestawu pędzli Zoeva na kolorówkę i opakowanie z pojedynczego pędzla na pędzle.


Patrząc na to zdjęcie wydaje mi się, że zabieram wszystkiego za dużo, ale w praktyce jest to absolutne minimum ;) I tak zawsze są ze mną podstawowe akcesoria: podróżna szczotka TT, szczoteczka do mycia twarzy Mia2 oraz do zębów Sonicare, papierowy pilniczek oraz chusteczka do okularów. Do demakijażu zabieram krem z Shiseido oraz płyn micelarny LRP, a do oczyszczania twarzy żel Babydream, który bardzo dobrze oczyszcza również ciało i włosy, ale niestety wysusza. Pielęgnacja cery to krem pod oczy Dermedic, miniatura kremu Lierac przeciw niedoskonałościom oraz niezły krem nawilżający LRP i oczywiście Carmex. Do włosów delikatny szampon Alverde i świetna odżywka Alterra, a do mycia ciała żel peelingujący Joanna, zamiast którego wystarcza Babydream. Poza tym pojemnik i płyn do soczewek, miniatura perfum, saszetki balsamu do ciała i zmywacz do paznokci w chusteczce oraz waciki i pasta do zębów, które nie załapały się do zdjęcia.


Z kolorówki podstawy i moi ulubieńcy, czyli: podkład Shiseido, korektor pod oczy Estee Lauder, puder mineralny MAC, a do konturowania brązer NYX oraz róż z Manhattanu. Do oczu kredka Kiko jako baza, paleta Sleek Garden of Eden, liner w pisaku od Loreal, kredka Max Factor na linię wodną oraz tusz do rzęs Misslyn. Na koniec błyszczyk Clarins na usta i kredka Catrice do brwi.


Z pędzli również podstawy i niezastąpieni ulubieńcy, czyli oczywiście Zoeva, a konkretnie od góry: 101 do pudru, 109 do konturowania i 126 do różu. Do oczu natomiast 234 do nakładania cienia na całą powiekę, również dolną, 220 do blendowania, 227 do praktycznie całego makijażu oka, ale głównie blendowania oraz 230 do dolnej powieki i wewnętrznego kącika oka.

Na koniec jeszcze moje małe zakupy z ostatniego tygodnia, w tym zdobycze z Rossmanna z promocji 1+1 na pierwszym zdjęciu. Poza tym chciałam Wam wspomnieć o zestawie syropów do kawy / drinków, które można dostać w Hebe w cenie około 16zł za 5 sztuk. Z jednej strony są bardzo fajne i przyjemnie odmieniają smak kawy, ale niestety nie czuję różnicy między poszczególnymi smakami. Po prostu są mało intensywne i trochę giną, więc nie planuję powrotu do nich.


Na koniec jeszcze ostatnie zdjęcie z Wrocławia - nie zaszalałam z ilością ;) Tymczasem uciekam czytać Wasze posty i przygotować coś na przyszły tydzień :) Miłego weekendu!


Pochwalcie się w komentarzach jak Wy spędzacie ponure jesienne wieczory i weekendy :)

19 komentarzy:

  1. Kocham Wrocław :-) Dawno tam nie byłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zoeva pędzle są boskie! Planuje kolejny zakup ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super te pędzle. We Wrocławiu nie mam pojęcia kiedy ostatnio byłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wstyd się przyznać ale nigdy nie byłam we Wrocławiu... trzeba to nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale bym się przeszła na takie targi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna impreza tego typu będzie chyba w Krakowie ;) polecam! :)

      Usuń
  6. moje miasto! :)
    zazdroszczę pędzli :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Wrocław :) super miasto!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie skomponowana podrozna kosmetyczka :)
    Jeszcze nigdy nie bylam we Wroclawiu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie to opakowanie z pojedynczego pędzla Zoevy też fajnie służy jako mini kosmetyczka na pędzle. Całkiem pojemna jest :) Targi bardzo ciekawe, sama czasem lubię sobie pograć na moim wiernym pececie, choć ostatnio kompletnie nie mam czasu :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno nie byłam we Wrocławiu :) Ja jesienne wieczory zazwyczaj spędzam w ciepłym kocu przed komputerem :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chyba we Wrocławiu jeszcze nie byłam :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Pędzli Zoeva zazdroszczę :) A co do syropów do kawy to ja ostatnio kupiłam jeden w Lidlu i dwa w Biedronce, są bardzo fajne i dla mnie smaki są rozróżnialne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam jeden z Lidla, ale w sumie też nie był najlepszy. Nie widziałam go jednak dawno, muszę się za nimi rozejrzeć przy najbliższej okazji :)

      Usuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)