piątek, 17 stycznia 2014

O wysuszaczu do lakieru Poshe

I sposobie na gęstniejący wysuszacz.
Może nie tyle jest to rozwiązanie, co sposób na zapobieganie. Nie jest to też jakiś cudowny uniwersalny trik tylko małe uproszczenie ;)


Przez lata malowałam paznokcie bez użycia preparatów przyspieszających wysychanie. Po drodze przewinął się taki produkt w sprayu od Lovely chyba. Buteleczka kosztowała ok. 5zł, ale wystarczała mi na kilka użyć, więc porzuciłam pomysł. Po lekturze blogów skusiłam się na preparaty przyspieszające wysychanie od Essence, a później Sally Hansen. Najpierw Dry Kwik, następnie Insta - Dri w kroplach. Każdy z nich miał formę płynu, który zmywało się z paznokcia. I żaden z nich mnie nie przekonał. Żaden z tych produktów znacząco nie skrócił czasu wysychania lakieru, a mój manicure następnego dnia miał różne odgniecenia. 

Zdecydowałam się na wysuszacz w formie lakieru, który dodatkowo będzie przedłużał trwałość i nadawał błysk. I tak pojawił się Essie Good to go, a raczej pogoń za nim. Sprawdzałam we wszystkich dostępnych mi drogeriach w Katowicach i Bonn w Niemczech i nigdy go nie było, a ja koniecznie chciałam kupić coś stacjonarnie. Po ok. 2 miesiącach poddałam się i odwiedziłam Allegro. Po średnim zadowoleniu z lakierów Essie, które nabyłam w między czasie, wybór padł na Poshe. Niby podobny do Seche Vite, a jakoś mniej popularny. Oczywiście po wcześniejszej lekturze wielu postów o wysuszaczach (uwielbiam to słowo!!) byłam świadoma, że praktycznie każdy prędzej czy później gęstnieje.

I tutaj mój sposób. Na Allegro w cenie ok 36zł z przesyłką (czyli w cenie Essie Good to go) kupiłam pełnowymiarowy wysuszacz Poshe o pojemności 14ml oraz jego miniaturkę o pojemności 3,6ml. Najpierw zużyłam mały, który przy końcu zgęstniał nawet przy tak niewielkiej ilości, a teraz przelewam wysuszacz z pełnowymiarowej butelki do małej, ale tylko trochę ponad połowę. Dzięki temu mam zawsze dobry produkt i nie muszę się martwić, że nie będzie się go dało zużyć do końca. Podoba mi się także to, że za całość zapłaciłam dokładnie tyle, ile wydałabym na Essie :)

W tej chwili szukam też rozcieńczalnika do lakierów od Delii o którym wspominała Niecierpek w tym poście klik. Mój biały lakier potrzebuje kilku kropli, żeby zostać ideałem. 

To teraz konkrety czyli o samym wysuszaczu.
Wysusza każdy lakier z którym go stosowałam w ciągu 10 minut i w niecałą godzinę na kamień. Nadaje ładny połysk, chociaż nie taki żelowy. Słyszałam, że może zmieniać kolor lakieru, ale moim zdaniem to kwestia nabłyszczenia - od koloru pod kolejną warstwą lakieru inaczej odbija się światło. Przedłuża trwałość lakieru, chociaż przy moich ekstremalnie cienkich paznokciach i tak z każdym lakierem mam starte końcówki po jednym dniu. Podobno ściąga lakier. Zdarzyło mi się to, ale nie przy "standardowym" użyciu. Ściągnął mi lakier na brzegach, gdy nałożyłam go 2 warstwy (lakier + wysuszacz + tatuaż na paznokcie + wysuszacz) oraz gdy nałożyłam lakier na niego (lakier + wysuszacz + nowy top w celu wypróbowania). Poza tym nie mam tego problemu.Pędzelek standardowy, a aplikacja bardzo prosta, zanim nie zgęstnieje ;)

Jestem z niego bardzo zadowolona. Zrewolucjonizował moje podejście do malowania paznokci ;) Gorąco polecam.

Postanowiłam też wprowadzić coś, co sama bardzo lubię, czyli ocenę produktu w skali 1 - 6.
Moja ocena  6, gdzie 1- porażka, 6 - hit

Jakie są Wasze ulubione sposoby i produkty na suszenie lakieru?

8 komentarzy:

  1. Miałam Poshe, ale moim nr jeden wśród wysuszaczy jest Essie Good to go :) Nie ściąga tak lakieru jak Poshe, co prawda nie nadaje aż takiego blasku, ale mi bardziej spasował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów kuszenie w kierunku Essie ;) Pewnie go kiedyś wypróbuję, ale na razie jestem bardzo zadowolona. Ciekawa jestem od czego zależy ściąganie. Na co dzień nie mam tego problemu.

      Usuń
  2. Z wysuszaczy lakierów korzystałam jedynie z takich "kropelek" np. Inglot;) Tak to nie lubię kolejnej warstwy na paznokciach, tym bardziej kiedy sam lakier kosztuje już ponad 20 zł, ale chyba muszę zmienić podejście;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kropelki się u mnie nie sprawdzają, albo miałam za duże oczekiwania ;) miniaturki używałam około 2 miesięcy malujac paznokcie przynajmniej raz w tygodniu wiec jest całkiem wydajny :)

      Usuń
  3. Moim ulubionym jest kochany i niezastąpiony seche vite :) na nic innego nie mam zamiaru go zamienic. U mnie sprawdza się idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mi się wydawało, że są praktycznie takie same. Może kiedyś zdradzę Poshe ;)

      Usuń
  4. Mi się chyba nigdy nie zdarzyło używasz wysuszaczy ;) używam raczej takich lakierów, które bardzo szybko wysychają i nie mam później z nimi żadnych problemów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet z takimi sobie zawsze coś zrobiłam. Może poza piaskami, a może po prostu na nich nie widać ;) jak mam wysuszacz to chyba spokojniej siedzę przez te kilka minut ;)

      Usuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)