Uff trochę się tego nazbierało! Przyszły do mnie dwa zamówienia z Douglasa i Minti, a wczoraj jeszcze uzupełniłam braki w sklepach stacjonarnych ;) Przez przypadek się dowiedziałam, że otworzyli u mnie MAC, więc nie mogłam tego nie sprawdzić ;)
Zaraz po powrocie do domu zmyłam makijaż i zrobiłam nowy z wykorzystaniem nowości, na prezentację których dziś Was zapraszam :)
Makijaż zaczęłam od MAC Studio Finish Concealer, z którego już jestem bardzo zadowolona. Zawsze nakładam korektor zwilżonym pędzelkiem i to był duży błąd w tym przypadku, bo MAC w ogóle nie łapał się włosia, ale gdy wzięłam suchy to było już idealnie. Korektor dobrze kryje już przy najcieńszej warstwie i dobrze się rozciera, więc efekt jest bardzo dobry i naturalny :)
Dalej nałożyłam podkład Revlon CS oryginalną gąbką Beauty Blender. Pierwsze wrażenie po otwarciu pudełeczka? Tragedia... Jego jakość na pierwszy rzut oka jest nieporównywalnie gorsza niż jajeczka Ebelin :/ Aczkolwiek wynika to z jego struktury i ono po prostu źle się prezentuje ;) W przypadku podkładu Revlon byłam chyba bardziej zadowolona z efektu po Ebelin. Podróbka dawała delikatniejszy i od razu półmatowy efekt, a BB jakby nakłada go więcej. Jednak komfort użycia oryginału jest wyższy i BB zjada o wiele mniej podkładu. Kolejny zawód spotkał mnie podczas prania, bo dłonie zdążyłam przesuszyć, a ono nadal nie było idealnie czyste. No nic, próbuję dalej ;)
Na szczyty kości policzkowych nałożyłam rozświetlacz z Technic High Light i mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony efekt rzeczywiście jest bardzo ładny i naturalny, ale z drugiej pędzelek to jakaś masakra, a do tego trudno mi było go dobre rozetrzeć i przy odpowiednim świetle (i odchyleniu głowy) widziałam jego granice.
Ostatnio czytałam wiele dobrego o pudrach Catrice, więc zamiast na puder transparentny z MAC zdecydowałam się na jego odpowiednik (podobno) z niższej półki, czyli wodoodporny puder matujący Prime and Fine. Pierwsze wrażenia mam ponownie mieszane. Z jeden strony wygląda na to, że będzie doskonale utrwalał makijaż, z drugiej robi to kosztem porządnego matu, za którym nie przepadam.
Moja gwiazda to W7 i nowość o której wspominałam, czyli róż The Honey Queen. Jeżeli lubicie Africa i delikatne rozświetlające róże w kolorze brzoskwini, to warto mu się przyjrzeć. Ja jestem bardzo zadowolona z efektu, aplikacji i oczywiście koloru :)
Kupiłam też paletkę Inglot i kolejne dwa wkłady, czyli cienie matowy i rozświetlający, które mają być taką bazą z moim cieniem do brwi, który wczoraj nałożyłam też na powiekę i całkiem mi się to podobało :)
Na koniec wytuszowałam rzęsy maskarą Essence. Długo rezygnowałam z tuszy tej marki na rzecz czegoś lepszego, a na pewno droższego i byłam niezadowolona z efektów. Ok, moje rzęsy nie są teraz w najlepszym stanie, ale i tak lepiej sprawdzał się na nich tusz Essence niż Bourjois czy Max Factor. Tym razem pierwszy raz postawiłam na maskarę Get Big w wersji pogrubiającej i podkręcającej. Szczotka jest wielka, czyli taka jak lubię, a efekt już przy pierwszym użyciu zadowalający. Do tego cena 10zł - I love ;)
I efekt:
Zdjęcia są trochę za jasne (to po lewej ma podkręcony kontrast), ale były robione po 20 ;) |
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z ostatnich zakupów, a jeszcze dziś pokażę Wam nowiutkie lakiery Lovely :)
Miałyście okazję używać któregoś z tych produktów? Z chęcią poczytam Wasze opinie :)
Piękne lakiery i w ogóle fajne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńA twój makijaż bardzo mi się podoba, taki delikatny z mocniej podkreślonymi ustami, bardzo ładnie wyglądasz :-)
Dziękuję! :)
Usuńzazdroszcze nowosci:)
OdpowiedzUsuńBB mam i uwielbiam, dla mnie jest nieporównywalnie lepszy od jajeczka Ebelin ;) The Honey Queen nie widziałam jeszcze nigdzie a o rozświetlaczu z technic pisałam u siebie ;)
OdpowiedzUsuńBB użyłam dopiero dwa razy, ale Revlon CS bardziej mi się "świecił", po Ebelin jakby była cieńsza warstwa, przez co lepiej i szybciej się stopił. Na pewno będę jeszcze testować :)
UsuńPoszalałaś:) życzę udanego testowania :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy, piękny makijaż. :) Miłego testowania życzę. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków ale muszę się zastanowić nad Honey Queen bo Candy Floss bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńświetne zakupy:) ciekawa jestem tego Honey Queen ;)
OdpowiedzUsuńPostaram się szybko coś o nim napisać :)
UsuńJakie wspaniałości ;) Lakiery są cudowne i zaciekawił mnie ten róż Honey Queen ;)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię kupować rzeczy z minti, jak dostaje się paczkę i tak ładnie opakowane produkty to aż milej :)
OdpowiedzUsuńładnie wyszedł efekt końcowy :)
no i ten róż wydaje się fajny :)
Również jestem bardzo zadowolona z zakupów na Minti :) Przede wszystkim super obsługa :)
UsuńCera wygląda bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPięknie to wygląda :-) Rozświetlacz prezentuje się rewelacyjnie! Ja bardzo go lubię :-)
OdpowiedzUsuńHmm ja mam wątpliwości co do niego. Zawsze unikałam kremowych konsystencji, więc muszę się oswoić ;)
UsuńKurcze no chyba kupie ten nowy W7... Kusi strasznie!
OdpowiedzUsuńPróbowałaś może tuszu z Bourjois Twist Up tego ze śmieszną szczoteczką? Bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńTego nie, ale z Bourjois kiedyś świetnie się u mnie sprawdzam ten z efektem linera :) Niestety ostatnio nic dobrze nie wyglądało na moich rzęsach, ale muszę pozużywać to, co mam i dopiero będę się rozglądać dalej ;)
UsuńTeraz mam ochotę na kolorowy tusz do rzęs i chyba wykorzystam zniżkę -40% na kolorówkę w Naturze i kupię sobie ten od Essence. :)
UsuńŚwietny był pomysł producenta z tymi tuszami, bo naprawdę trudno takie dostać. Ja mam intensywnie różowy z limitki p2 i z Maybelline turkus więc na razie im się nie przyglądam, ale dobrze że są ;)
Usuńbardzo fajne te nowości, a gąbeczki jestem bardzo ciekawa i chciałbym ją :)
OdpowiedzUsuńNie miałam kompletnie nic z tych rzeczy, ale puder od Catrice chyba przypadłby mi do gustu, bo ja uwielbiam mat :)
OdpowiedzUsuńplanuję kupić sobie ten rozświetlacz w płynie z w7 :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy zrobiłaś!
OdpowiedzUsuń