Posty które sama czytam najchętniej to chyba ulubieńcy. Miesiąca, czy roku, kosmetyczne, czy nie. W ogóle lubię wszelkie podsumowania, bo to takie zawsze same perełki. Podobnymi postami, które również bardzo mi przypadły do gustu to wszelkiego rodzaju dobre i tanie. Dzięki tym obu typom notatek poznałam wiele fantastycznych kosmetyków.
Tym razem chciałabym Was zaprosić na cykl postów z serii o tanich kosmetykach i akcesoriach, z których sama jestem bardzo zadowolona i z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Jeżeli jednak coś się u Was nie sprawdzi, to z pewnością nie będziecie bardzo żałować zakupu ;) Za orientacyjną granicę postawiłam kwotę 10zł wokół której oscylować będą ceny produktów, które Wam przedstawię i polecam.
1. Lakiery
Rzadko wydaję na lakiery więcej niż 10zł, zwłaszcza że w tej cenie znalazłam kilka super produktów. Moi obecni ulubieńcy to lakiery Golden Rose z serii Rich Color oraz podstawowej, które różnią się głównie pędzelkiem. Koszt wersji z szerokim aplikatorem to 7zł, a z wąskim 4zł. Kolory często się powtarzają w obu seriach, więc wybór należy do Was.
Inne lakiery, które mogę polecić i nigdy się na nich nie zawiodłam to te od p2, z praktycznie każdej dostępnej serii, których koszt to około 2euro.
Z dostępnej w Rossmanach szafy Wibo natomiast najbardziej przypodobała mi się seria So matte, czyli nie tyle matowe co satynowe lakiery, w cenie 6zł, ale nie wiem czy nadal są dostępne.
2. Lakiery specjalne
Kontynuując temat lakierowy muszę wspomnieć o moich ulubionych lakierach piaskowych i brokatowych p2, które kosztują około 2-2,5euro, a efekt jaki dają podoba mi się bardziej niż niejeden lakier OPI etc. Z piasków o wykończeniu betonowym, natomiast najbardziej mi odpowiadają Paese (o których więcej tutaj). Świetny efekt, a na małą buteleczkę trzeba wydać 6zł, więc nie zaboli.
Na koniec czysta biel, która może nie jest lakierem specjalnym, ale sama stosuję ją wyłącznie pod zdobienia. Na podstawie wielu recenzji zdecydowałam się na lakier Safari i nie żałuję. Jej koszt to zawrotne 4zł, a świetnie kryje już przy pierwszej warstwie. Przy tym jest dosyć gęsta, więc nałożenie drugiej sprawia tylko problemy, ale potraktowałam ją rozcieńczalnikiem i powinno być lepiej ;)
3. Wysuszacz
Kiedyś wydawało mi się, że wysuszacz jest sporym wydatkiem. Jeżeli jednak zdecydujecie się na próbę na małą buteleczkę, to mój faworyt Poshe zabierze Wam z portfela nie więcej niż 8zł. Tutaj się nim zachwycałam ;)
4. Baza pod cienie
Moją pierwszą bazą była ta od ArtDeco, która totalnie zrewolucjonizowała mój makijaż, ale jej koszt to około 30 - 40zł. Przy którymś zamówieniu wrzuciłam do koszyka bazę z Ingrid i również okazała się bardzo dobra, a jej cena to tylko 7zł.
5. Cienie do powiek
Nie zwracam większej uwagi na szafę Kobo, a te dwa egzemplarze kupiłam na promocji. Obu kolorów używam na kredkę na dolnej powiece. Fantastycznie błyszczą, a jakościowo nie mam im do zarzucenia nic, poza osypywaniem. Cena to 13zł za wkład i 18 za pojedynczy cień w opakowaniu, ale często są na nie duże promocje. Nawet nie wiedziałam, że normalnie kosztują aż tyle ;)
Drugi produkt do oczu, zdecydowanie wart polecenia to sypki cień mySecret. Kupiłam go bardzo dawno temu i przed długi czas był to mój ulubieniec. Tworzę przy jego pomocy najszybszy i najprostszy makijaż oka. Nakładam go na całą powiekę, a przy linii rzęs kredka (najczęściej Bell, o której będzie dalej), czasami dorzucałam ciemniejszy cień w załamanie i zewnętrzny kącik. Cień pięknie rozświetla i błyszczy, długo się utrzymuje na bazie i jest bardzo prosty w użyciu. Mój odcień to 4 i uważam, że jest najlepszy, mam jeszcze biały, ale daje raczej bazarowy efekt. Cena 8zł.
6. Odżywka do rzęs
Umieściłam ją w kategorii makijaż, ponieważ nie zauważam jej cudownego wpływu na stan rzęs, ale świetnie się sprawdza jako baza pod tusz. Wydłuża, pogrubia i wyłapuje najmniejsze rzęsy. Za opakowanie białej odżywki Eveline zapłacimy około 12zł i można ją dostać w małych drogeriach.
7. Tusze do rzęs Essence
Długo używałam tuszy do rzęs w cenie powyżej 50zł, bo wydawało mi się, że tańszy nie oferuje wystarczającego podkreślenia. Gdy na wakacjach w Niemczech skończył się mój ulubiony Bourjois (a ich szaf tam nie ma), kupiłam na szybko i krótko czarną wersję tuszu I love extreme, gdy była jeszcze w edycji limitowanej. I było wow. Efekt taki sam, jak nie lepszy, jak przy poprzednich tuszach, a cena przyjemna, około 12zł. Nie widzę dużych różnic między tuszami ze zdjęcia poza szczoteczką. Dla fanek zwykłej wersja czarna, w różowym silikonowa. Uwielbiam wielkie szczoteczki ;)
8. Puder Essence
Ten transparentny puder all about matt naprawdę daje radę! Poznałam go z resztą przez wiele pozytywnych opinii w sieci. Dobrze matuje, znacznie przedłuża trwałość makijażu, ale dla mnie matuje aż nazbyt skutecznie ;) Mimo to jest naprawdę dobrym produktem, a kosztuje około 12zł.
9. Pomadki Wibo
Mam i ja! Kupiłam jeszcze zanim opanowały blogi kosmetyczne, na przekór unikając pomadek Celii ;) Mam dwie, ale jedna gdzieś się zapodziała. Obie (wino ze zdjęcia i zagubiony róż) świetnie się sprawdzają na moich ustach. Nie wysuszają, ładnie podkreślają i bardzo łatwo się nimi maluje. Koszt 8zł.
10. Kredki do oczu
Pierwsza o której wspomniałam już w punkcie 5, czyli wysuwana kredka do oczu Bell w kolorze oberżynowym, konkretnie 20. Cena poniżej 10zł, a jakość naprawdę niezła. Poza tą kredą używam jeszcze dwóch innych kolorowych z marki Ingrid. Obłędna cena 6zł, za świetne kosmetyki. Mam wiśniową i turkusową i obie uwielbiam. Używam ich na dolną powiekę, pod cień i na linię wodną. Nieźle się trzymają, bardzo dobrze się ich używa i mają piękne głębokie kolory. Do tego mają całkiem sensowną gąbeczkę do rozcierania, której jednak nie umiem używać poza ręką ;)
To jeszcze swatche kolorówki do oczu.
Od lewej: kredka Bell 20, kredki Ingrid Rich Navy i Regal Plum, sypki cień mySecret Star Dust 4, cienie Kobo 205Golden Rose i niebieski Lavender Blush |
Na dziś to już wszystko, ale jeszcze wrócę z kolejnymi postami 10 za 10.
Możecie polecić jakiś produkt w okolicach 10zł?
I przy okazji macie może jakiś super sposób na rozcieranie kresek z kredki i żelowego linera? Zawsze chciałam nosić roztartą kreskę, a nadal tego nie umiem ;)
Jak tak pomyślę, to nie mam żadnego faworyta w takim przedziale cenowym ;) Za to będąc w PL uzależniłam się od płatków do demakijażu z Babydream, duże kwadratowe płatki przeznaczone dla niemowląt. One kosztują chyba ok. 6zł bez promocji.
OdpowiedzUsuńNie skreślam niczego co jest tanie, ale niestety rzadko znajduję prawdziwą perełkę która mnie zachwyci i pokaże, że warto. Niestety ;) a na tanich lakierach przejechałam się bardzo, stanowią typową jednorazówkę....dla mnie.
Nawet lakiery piaskowe i brokatowe p2? Próbowałaś? Są zaskakująco dobre i ciekawe :)
UsuńTakie płatki są teraz też w Biedronce i tak się nad nimi zastanawiałam, więc chyba spróbuję.
Oczywiście dla tych produktów też bez problemu znalazłabym lepsze zamienniki bez ograniczonego budżetu, ale mimo to są bardzo dobre i jednak często do nich wracam, więc np. kredek już od dawna nie kupuję innych :)
Po p2 nie sięgałam, nie mam dostępu i łatwiej było mi kupić OPI Alcatraz... Rocks :) Sięgnęłam za to pamięcią i lubiłam kupować (nie pamiętam za bardzo cen) zielony zmywacz z Isany, niektóre rzeczy z Isany lub Isany MED, wybrane lakiery z Wibo szczególnie Extreme Nails. Teraz skusiłam się na słynną Anidę, krem do rąk. No i kolorówka z ELF-a. Nie wszystko było trafione, ale spora ilość na tak.
UsuńNie lubię natomiast takich firm jak Ingrid, Paese, Golden Rose, Bell itd. A na Paese przejechałam się po raz kolejny kiedy dostałam piękny piaskowy lakier na urodziny, po czym użyłam go tylko RAZ i odstawiłam. Wróciłam do niego po pół roku i nadawał się do kosza :/ Myślałam, że jak wymienię aplikator bo oryginalny miał beznadziejny pędzel to uratuję lakier, lecz nie. Sama emalia charakteryzowała się wszystkim co najgorsze :( A ta seria jakaś super tania nie była...
Z Biedronki też lubiłam niektóre rzeczy, niestety zostały zastąpione nowymi seriami. Szkoda :(
Teraz za wiele nie polecę za 10zł bo niewiele jestem w stanie za to kupić. Mogę odwrócić sytuację i powiedzieć, co polecę za 10 funtów bo to dla mnie taki odpowiednik i nie patrz na przewalutowanie, bo to nie ma takiego odniesienia. W tej kwocie jest sporo ciekawych produktów i co jest trochę smutne więcej kupię za 10 funtów niż za 10zł...
Z tych marek mam tylko te rzeczy, co na zdjęciach. W zasadzie sama za nimi nie przepadam, a te eksponaty wpadły przy okazji do koszyka. I jestem z nich zadowolona, ale dalej resztę jakoś omijam.
UsuńU mnie piaski Paese spisują się fantastycznie, ale też zauważyłam że dwa koszmarnie zgęstniały. Potraktowałam je rozcieńczalnikiem i zobaczę co z tego będzie.
Tu się zgadzam, że w cenie 10funtów czy euro można kupić wiele fajnych rzeczy. Ah cała szafa Sleek czy MUA i coś z Soap & Glory! A kosmetyki poniżej 5 (lakiery, maseczki) to w ogóle gdzieś giną na rachunku, o co w Polsce z kosmetykami trudno.
Zapomniałam zobaczyć w Rossmannie kostkę myjącą o której pisałaś...
super post, wielu Twoich faworytów jest również moimi ☺ zwłaszcza puder z essence i pomadki Wibo
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko u mnie się sprawdzają ;) Ostatnio używam szminko - błyszczyko - balsamów Loreal i Maybelline i prawdę mówiąc nie widzę różnicy między nimi a Wibo :)
UsuńTusz Lovely Curling Pump Up - świetny tusz za 9 zł! Ten puder matujacy muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńTo ten żółty? Czytałam wiele dobrego o nim i takim zielonym. Kupiłam ten drugi i jest świetny, ale do dolnych rzęs ;) Puder zdecydowanie polecam. Jest też wersja sypka :)
UsuńTak, ten żółty o którym pisałam w zeszłym tygodniu u siebie na blogu :)
UsuńNo dobra, przekonałaś mnie ;) Zaadoptuję go przy najbliższym -40% w Rossmannie ;)
UsuńUwielbiam lakiery Golden Rose :) a jesli chodzi o Essence to zakochalam się w tuszkach Get Big Lashes :)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę świetnym produktem i u mnie wypadają lepiej niż Essie (aplikacja, trwałość). Tych tuszy jeszcze nie próbowałam, ale na razie nie mogę, bo w kolejce czekają 4 nowości, a ja dalej nie mogę wykończyć dwóch z Max Factor ;)
UsuńTeż mam ten cień z My Secret, ten sam odcień:) pomadki Wibo mam dwie nr 6 i 8. Co do rozcierania kreski kredka - ja robię tak codziennie, rozcieram ją ciemniejszym cieniem, który używam w załamaniu, najczęściej brązem, szarością, czasem fioletem. Robię to pędzelkiem kulką lub takim ściętym i delikatnie robię łuk, by był "dymek".
OdpowiedzUsuńSpróbuję jutro, dziękuję za pomoc :) Najwyższa pora opanować takie podstawy ;)
UsuńW tym przedziale cenowym co lubię cienie matowe My Secret i szminkę Baby Lips Maybelline :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście słyszałam dużo dobrego o tych cieniach, ale wcześniej unikałam matów, a teraz już uzbierało się ich trochę ;) za to szminkę już prawie kupiłam, ale póki co balsamów do ust mam mnóstwo, a w kolejce do kupienia Carmex waniliowy i limonka :)
UsuńPomadki Wibo również bardzo lubię, a to fakt, że czasem za grosze dosłownie można znaleźć bardzo fajne perełki. Lakierów też masz widzę całkiem niezłą kolekcję - ja też rzadko kiedy wydaje na nie więcej niż 10 zł :)
OdpowiedzUsuńTaaak, te ze zdjęć to wierzchołek ;) Uzbierało się ich trochę, aż nie mam gdzie trzymać nowych, ale cii ;)
UsuńBardzo,ale bardzo lubię lakiery p2, szczególnie piaski są super :D Mam również wysuszacz Poshe i też bardzo dobrze działa;) Jeju jak Ci się udało utrzymać ten puder w całości? Mój się rozwalił po dwóch dniach, odratowałam go i po kolejnych kilku dniach znów się rozkruszył, straciłam cierpliwość i zrezygnowałam ;p.
OdpowiedzUsuńJa kredkę rozcieram zawsze tą gąbeczką, bo tak jest najłatwiej, ale wtedy nie trę nią w obydwie strony, tylko w jedną, zazwyczaj ku zewnętrznemu kącikowi. Jeśli trę w obydwie strony, czyli wykonuję ruchy jak przy rozcieraniu pędzelkiem, wtedy to faktycznie nie wychodzi, może w tym tkwi również Twój problem.Nie wiem czy ta instrukcja jest zrozumiała ;).
Podoba mi się Twój opis ;) Jeśli ma być różowo i z brokatem, to wchodzę w to! :D
Witam serdecznie!
UsuńA myślałam, że to ja zadziałałam na ten puder tak destrukcyjnie! Wersja sypka podobno też nieźle się sprawdza ;)
Dziękuję za pomoc z rozcieraniem, myślę, że wszystko załapałam ;) z pewnością będę próbować już od jutra (dzisiaj, rana) :)
Golden Rose to moi lakierowi tani faworyci ;) Od siebie mogę polecić też lakiery z Flormaru za ok 11zł. Z kolorówki hmm Golden Rose ma też dobre kredki do ust ;) Inglot ma rewelacyjne i tanie stosunkowo cienie, hmm hmm catrice też, essence też ale na dwa razy ;)
OdpowiedzUsuńZ Flormaru Hexxana kiedyś pokazywała taki lakier w wykończeniem imitującym skórę i muszę się w końcu za nim rozejrzeć.
UsuńZ Inglotem boję się, że kupię cienie które mi się podobają, a nie takie, które pasują ;) I oczywiście istnieje zagrożenie, że jak kupię pierwszy, to polecą kolejne ;)
Od siebie dodam jeszcze kredki firmy Avon , szczególnie żelowe. No i Kiko w promocyjnych cenach oczywiście :)
OdpowiedzUsuńA i wkłady cieniowe od Hean, mają świetne maty.
Do kredek Avon już od dawna się przymierzam, ale nie mogę się zdecydować na kolor. O Kiko nie pomyślałam. Zawsze kojarzą mi się z paletą cieni po 15 euro, a na promocjach rzeczywiście świetnie wypadają :)
UsuńUwielbiam lakiery z GR :))
OdpowiedzUsuńJa je dopiero odkryłam, ale okazały się świetne :) Granat kryje już przy jednej warstwie, co jest niesamowite :D
Usuńpuder z esence mam i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńZ bambusowym trochę przegrywa, ale wcześniej to po niego sięgałam najczęściej :)
Usuńtą odzywkę - bazę do rzęs też bardzo lubię;) ale kosztuje nieco ponad 10 zł:p
OdpowiedzUsuńNo wiem... ;) ale jest bardzo fajna i jednak zblizona do tej ceny, a kilka innych produktów z listy rowniez nieznacznie przekracza 10 zł
Usuń