poniedziałek, 3 lutego 2014

Moje Piaski od Paese

Dziś lekko i przyjemnie, czyli głównie zdjęcia i post o jednych z moich ulubionych lakierów - piaski od Paese. Ciężko mi tu podać całą nazwę, ponieważ jej zwyczajnie nie posiadają. Cała kolekcja podpięta jest pod Lakier do paznokci o przedłużonej trwałości i za to wielki minus dla producenta, bo o tym, że to lakiery piaskowe przekonałam się przez przypadek. Jednak nie o tym ;) 

Moja mała kolekcja, od lewej 320, 321, 323, 322, 324 i 327
Gdzie i za ile
Wszystkie kosmetyki Paese  możemy kupić na wyspach producenta w galeriach handlowych. Na Śląsku na pewno są to Galeria Katowicka i Plejada w Sosnowcu. Oczywiście można je też dostać przez internet. 
Cena dużego lakieru o pojemności 9ml to około 16zł, natomiast za miniaturkę trzeba zapłacić około 6zł/6ml.
Mamy 10 stonowanych kolorów do wyboru.

Kolorowe i podświetlone to te moje
Moja obecna gromadka to 6 kolorów. 3 w dużych buteleczkach i 3 w małych. Na powyższym zdjęciu kolory 15 - 18 oraz 10 i 11. Mój wzornik z piaskami nie wygląda najlepiej, ale wiele przeszedł już podczas przesyłki... Kolory ze zdjęcia to kolejno: 
10 - zieleń 323
11 - czerń z srebrnym brokatem - 324
15 - cegła - 327
16 - grafit / ciemnoszary - 322
17 - ciemny beż - 321
18 - jasny szary beż - 320
 Właśnie zauważyłam, że małe buteleczki nie mają oznaczeń koloru... Bardzo nieładnie.
 
Pędzelki w wersji dużej i małej, po zdjęciu zostawiłam je w ten sposób na dobre 30 minut...
Moim zdaniem
Mam wielki problem co Wam o nich powiedzieć. Z jednej strony je uwielbiam, z drugiej ostatnio mnie mocno zawiodły, więc może po kolei. 
Pędzelki są wąskie i chociaż takich nie lubię, to w przypadku tych piasków bardzo dobrze nam się pracuje. 
Lakier jest średnio gęsty, przez co nie rozlewa się po skórkach i ładnie, bezproblemowo się nakłada.

Duża buteleczka i zero informacji, że to lakier piaskowy
W buteleczce i zaraz po malowaniu nie widać, że jest to lakier piaskowy. Dopiero gdy wysycha staje się matowy i pojawia się tekstura.
Efekt jaki otrzymujemy to dosłownie lakier z piaskiem, albo beton. Wykończenie matowe, lub mat z iskrzącymi drobinkami, jak w przypadku czerni. Nie jest ostre. Mnie się nic do niego nie łapie, a jak się ubrudzi to łatwo domyć, chociaż jeśli pomalujemy brzeg paznokcia, to radzę unikać twarzy zanim odrobinę się nie zetrze ;)

Mała buteleczka i zero informacji o kolorze
Trwałość na plus. Zapomniałam zrobić zdjęć zaraz po pomalowaniu paznokci, więc to, co zobaczycie na dalszych zdjęciach to efekt po 5 dniach. Dla mnie to niesamowity wynik! U prawej dłoni mam odrobinę bardziej starte końcówki. Tekstura jest też trochę delikatniejsza, wytarta, ale efekt ciągle ten sam. 

Po pięciu dniach noszenia
To na tyle plusów, pora ponarzekać ;)
Lakiery są u mnie niewiele dłużej niż 4 miesiące, czyli stosunkowo niedługo. O ile z tymi, których użyłam do manicure nie było większych problemów, tak na przykład jasny beż (pierwszy od lewej z pierwszego zdjęcia) przed zdjęciami spędził 20 minut w pozycji poziomej, a lakier jak był, tak dalej jest niewzruszony na dnie. Wyschło mu się, a oczywiście był dobrze dokręcony i przechowywany w odpowiednich warunkach. 

W słoneczku
W przypadku zielonego natomiast można zauważyć nierówność i ślady palca na małym palcu. Zrobiłam je po ponad 30 minutach od pomalowania paznokci, a wcześniej wysychały mi w około 10 minut.
Teraz już na pewno muszę kupić rozcieńczalnik do lakierów.

Tutaj najlepiej widać odciski na małym palcu

Czy polecam? Jak najbardziej, jeżeli lubicie takie wykończenie. Tylko uprzedzam o zmianach jakie w nich zachodzą z czasem. Mam nadzieję, że rozcieńczalnik pomoże i znów będą jak nowe :)

Z ciekawości postanowiłam zostawić je do oporu. Ósmego dnia wymiękłam i zmyłam... Z lakierem nie działo się nic, poza startymi końcówkami. Po zmyciu okazało się, że jeden paznokieć był rozdwojony, a inny nadłamany, ale lakier trzymał wszystko w kupie i wydawały się mocne. Jestem pod wrażeniem, a dla Was poniżej zdjęcie zrobione chwilę przed zmyciem.
W środku prawa dłoń, pozostałe dwa zdjęcia lewej :)
Moja ocena  6 miało być 4+, bo zgęstniały, ale za trwałość zdecydowanie 6!!
gdzie 1- porażka, 6 - hit
Przy okazji dodam może wrażenia z kupowania tych lakierów. I tak duży plus dla Pani z wyspy Paese w Sosnowieckiej Plejadzie za sensowną pomoc i rozeznanie, a większy minus dla Pań z Galerii Katowickiej. Pytając w Katowicach o lakiery piaskowe Pani podeszła do półeczki z piaskami i z przekonaniem powiedziała, że są tylko dwa czy trzy kolory. Oczywiście były dostępne wszystkie, ale dziewczyny nie miały pojęcia o tym, że lakiery piaskowe to nie tylko te z brokatem...

4 komentarze:

  1. Jeśli dziewczyńsko, różowo i z brokatem, to się przyłączam, bo uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne kolorki :)) podoba mi się:)
    Zapraszam do obserwowania: http://renia114.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie uważam je za "ładne", ale ciekawe na pewno i pasują mi na zimę ;)

      Usuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)