poniedziałek, 5 maja 2014

Hity i porażki kwietnia

Tym razem nie będzie typowego posta z ulubieńcami miesiąca, a takie dwa w jednym, czyli pokażę Wam produkty po które w kwietniu sięgałam najchętniej oraz takie, które mnie rozczarowały.


Na początek hity
Chociaż dołączył do mnie dopiero w połowie miesiąca, to w tej chwili jest dla mnie synonimem słów hit i ulubieniec, a mowa oczywiście o sypkim pudrze CC od MAC. Ideał, a tu jest poświęcona mu notka klik. Wiem, że non stop o nim piszę, ale będzie jeszcze tylko jedna notka, w której porównam go z wersją rozświetlającą i na tym koniec ;)


W kwietniu moja cera szalała, więc pokornie wróciłam do niezawodnego podkładu Revlon Color Stay, ale po raz pierwszy używałam go w komplecie z jajeczkiem Ebelin, a potem Beauty Blenderem i efekt był nieporównywalnie lepszy, niż przy aplikacji palcami, czy nawet pędzlem, dlatego cała trójka znalazła się w hitach.

Przez większość kwietnia na moich powiekach gościł Paint Pot z MAC w kolorze Painterly. Jestem w fazie delikatnego makijażu oczu przeplatanego kolorowymi kreskami, a on jest idealną bazą dla obu opcji.

Eyeliner Zoeva też doczekał się swojego posta, o tu. Mam co do niego mocno mieszane uczucia, ale i tak sięgam po niego bardzo często, czy to na całą powiekę, czy tylko na linię wodną. Potrzeba trochę pracy i sposobu, ale efekt całkiem mi się podoba :) Nie obyło się też bez Duraline. Gdyby nie on, to a-capella w ogóle nie nadawał by się do użycia.

Olej kokosowy ratował w tym miesiącu moje włosy i cerę po zatruciu, alergii i przesuszeniu, więc nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu ;)

Ostatnim ulubieńcem jest pędzel wachlarzowy z naturalnego włosia z mojego pierwszego zestawu pędzi ever ;) Znalazłam go na początku miesiąca po latach leżakowania w szufladzie i odkryłam na nowo. Używam go do konturowania i świetnie sprawdza się w tej roli.


Pora na porażki.
Pierwsza porażka to bronzer MIYO. Tu miał cały swój post klik, w czasie którego jeszcze się nie zapowiadał na taką klapę. Ostatnio nałożyłam go rano, na porządną sprawdzoną bazę z podkładu i pudru, a po kilku godzinach miałam na policzkach koszmarne plamy. Nie dało się ich rozetrzeć, ani poprawić :/ skończyło się na konkretnym ścieraniu, pudrowaniu i ponownym nałożeniu bronzera. Całe szczęście, że akurat miałam przy sobie kilka podstawowych rzeczy do makijażu.

Ostatnie miejsce, chociaż na równi z pierwszym, to farbka do ust Sleek. Nawet nie chce mi się o niej pisać i odsyłam Was tutaj.

I ponownie liner Zoeva. Mimo tego, że często po niego sięgam, to jestem nim bardzo zawiedziona. Jako liner sprawdza się średnio, a do tego wysechł w kilka dni po otwarciu :/ Niby z Duraline jest ok, ale niesmak pozostał.

Muszę przyznać, że pod względem kosmetycznym kwiecień był bardzo ciekawym miesiącem. Trafiłam na absolutną porażkę (klik) i hit (klik) w kategorii podkładów, przetestowałam sporo ciekawych produktów, wpadło wiele interesujących nowości, ale też pojawiło się wyjątkowo dużo bubli. Niejednokrotnie niespodziewanych, ale o tym już niedługo ;)

Jestem ciekawa jak ten miesiąc wyglądał u Was? Jeżeli publikowałyście posty z ulubieńcami lub bublami to zostawcie proszę linki w komentarzach, z chęcią poczytam :)

27 komentarzy:

  1. A ja sobie właśnie kupiłam ebelin:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam w MACu produkty CC, ale nie skusiły mnie. Myślę, że u mnie by sobie po prostu leżał nieużywany.
    Moim kwietniowym odkryciem są fluidki do ust z Dior :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te w ślicznym opakowaniu? Widziałam tylko na blogach :)

      Usuń
  3. Dziwna sprawa z tym linerem z Zoevy, u mnie działa fajnie i nic się z nim nie dzieje , moze masz jakis felerny egzemplarz czy cos :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale z Duralinem daje radę. Sposobem, ale jest ok ;)

      Usuń
  4. Moich ulubieńców już widziałaś, ale powiem o największym bublu kwietna. A mianowicie peelingu do ust z BOMB Cosmetics, nie polecam. Śmierdzi i straszny taki nie smak czuje. I nie peelinguje tak fajnie... Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wydawały mi się fajne i nawet kilka razy miały wpaść do koszyka ;) Dzięki, będę pamiętać :)

      Usuń
  5. Mam e berlin i lubię, ale polecam serdecznie gąbeczkę z Real Techniques :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam, ale u mnie sprawdza się najsłabiej. Najbardziej lubię efekt po Ebelin, a BB kradnie najmniej podkładu, natomiast dla mnie RT niczym się nie wyróżnia ;)

      Usuń
  6. Zawsze ciężko wybrać mi kosmetyki do tych ulubieńców, a bubli mam na prawdę bardzo mało, dzięki przemyślanym zakupom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czasami zachwyci kilkanaście produktó, a czasami mam "luz" i nic ;)

      Usuń
  7. Ten puder CC z MACa muszę mieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej polecam żółty. U mnie sprawdza się rewelacyjnie, a już rozświetlający fiolet trochę gorzej :)

      Usuń
  8. ,mam Revlona i jestem zadowolona :) tylko bardzo jasny mam ale bladzioch jestem to jak znalazł dla mnie i moich niedoskonałości ::P w sumie nawet brak dozownika mi nie przeszkadza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi to bardzo nie przeszkadza, ale pompki lubię po prostu za ich istnienie ;) więc przelałam go do butelki po innym podkładzie, a buteleczka pozuje tylko do zdjęć ;)

      Usuń
  9. Nad pudrem CC cały czas się zastanawiam, ale Paint Pot muszę kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że jednak więcej hitów niż kitów:) Nie pisz już o tym pudrze z Maca bo moje "chcę" jest coraz większe:( A pędzel wachlarzowy polubiłam i ja, jednak dopiero zaczynam znajomość z brązerami ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogę jeszcze raz? Jeszcze tylko porównanie chciałam zrobić ;)

      Usuń
  11. Czaiłam się na te farbki do ust ze Sleeka, bo widziałam je często u Katosu we filmikach, ale weszłam w Twój post i rzeczywiście brzydko wygląda..Mam od niedawna bronzer Miyo, ale jeszcze nie używałam. Mam jasną karnację i właśnie się obawiam, że mi narobi pomarańczowych plam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z farbek wiele osób jest zadowolonych, nawet słyszałam, że są niesamowicie trwałe, ale może to kolor, a może ja, ale efekt widziałaś ;)
      Z bronzerem jest podobnie. Mnie zrobił w ciągu dnia koszmarne plamy, ale wcześniej słyszałam wiele pozytywnych opinii

      Usuń
  12. Zainteresowałaś mnie jajkiem Ebelin. Niby moje RT nie jest za drogie, ale alternatywa jeszcze tańszego produktu tego typu mnie kusi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Ebelin daje lepszy efekt, bardziej naturalny i czasami nawet nie muszę po nim używać pudru :) RT też mam, ale dla mnie to taki średniak. "Zjada" mniej podkładu od Ebelin, ale i efekt bardziej mokry, a cena 2 czy 3 razy wyższa :)

      Usuń
  13. Znam tylko podkład Revlon, ale u mnie się niestety nie sprawdził ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że liner Zoevy sprawił taki zawód. Sama miałam dwa kolory i przez długi czas nic złego się z nimi nie działo. Potem poszły w nowe ręce więc nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam o nich wiele dobrego, a u mnie tak słabo. Nie wiem, czy to kwestia egzemplarza, czy za dużo oczekuję ;)

      Usuń
  15. Chodzi za mną jajko z Ebelin (do dzisiaj pluję sobie w brodę, że nie poprosiłam o nie mamę :D), ale niedawno dostałam jajko Real Techniques - ciekawe jak się sprawdzi. :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze sprawiają największą frajdę i ożywiają tego bloga, dlatego śmiało! Wyrażajcie swoje zdanie ;) za co Wam bardzo dziękuję :)